5,5 miliona dolarów zajęła prokuratura na bankowych kontach ukraińskich spółek założonych w Polsce. To działania w śledztwie w sprawie prania brudnych pieniędzy prowadzonym przez podkarpacki wydział Prokuratury Krajowej.
Według prokuratury, spółki powstały tylko po to, by przepuszczać przez nie pieniądze. Śledczy mówią, że to "podmioty - słupy". W polskich rejestrach wskazano, że działają w branży spożywczej, ale nie prowadziły takiej działalności. "Z ustaleń postępowania wynika, że sprawcy, wystawiając fałszywe faktury, dokonywali uwiarygodnienia płatności pomiędzy spółkami, a tym samym legalizowali środki pieniężne z nielegalnych źródeł finansowania" - zaznaczyła PK.
Właścicielami fikcyjnych firm są obywatele Ukrainy. Prokuratura wydała postanowienia o postawieniu zarzutów 6 osobom. Są one teraz poszukiwane. Śledczy chcą, by poza praniem brudnych pieniędzy odpowiedziały za udział w zorganizowanej grupie przestępczej i m.in. fałszowanie dokumentacji skarbowej.
Trwa ustalanie, jakie jest źródło pranych przez ukraińskie spółki pieniędzy.
Podejrzanym może grozić do 15 lat więzienia.