45 tysięcy złotych zadośćuczynienia za bezzasadne zatrzymanie w styczniu 2019 r. otrzyma były prezes Grupy Lotos (GL) Paweł Olechnowicz - zdecydował Sąd Okręgowy w Gdańsku. Wyrok nie jest prawomocny.
Paweł Olechnowicz (zgodził się na podawanie nazwiska) domagał się od Skarbu Państwa zapłaty 100 tys. zł zadośćuczynienia.
45 tysicy zotych zadouczynienia musi wypaci Skarb Pastwa Pawowi Olechnowiczowi, byemu prezesowi Lotosu. Chodzi o bezpodstawne zatrzymanie w styczniu 2019 roku. Wyrok w tej sprawie wyda wanie Sd Okrgowy w Gdasku. Wyrok nie jest prawomocny. @RMF24pl pic.twitter.com/1m0CwtXrhD
ka_uga19 marca 2021
W uzasadnieniu wyroku sędzia Andrzej Haliński podkreślił m.in., że zatrzymanie b. prezesa Grupy Lotos było "legalne i prawidłowe", ale "niewątpliwie niesłuszne".
Spowodowało ono u zatrzymanego stres, szok i negatywne skutki psychiczne, choć dziś nie można jednoznacznie przesądzić, czy te konsekwencje zdrowotne będą miały charakter trwały - powiedział sędzia.
Wyjaśnił, że przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia sąd brał m.in. pod uwagę to, że zatrzymanie Olechnowicza trwało dwie doby, a nie kilka miesięcy jak tymczasowe aresztowanie, a także to, iż b. prezes GL jest osobą publiczną i wiadomość o jego zatrzymaniu była masowo upowszechniona przez media.
100 tysięcy złotych byłoby w tym zakresie wygórowane, a z kolei kwota 10 tys. zł wnioskowana przez prokuratora miałaby jedynie charakter symboliczny - uznał sąd.
Komentując wyrok prokurator Remigiusz Signerski stwierdził, że wniosek Olechnowicza "co do zasady został przez sąd oddalony". Albowiem sąd przyznał zadośćuczynienie w wysokości niższej niż połowa żądanej kwoty, uznając, że żądana kwota jest rażąco wygórowana - oświadczył dziennikarzom.
Mamy do czynienia z bardzo rzeczowym orzeczeniem sądu. Rodzi się pytanie, czy kwota 100 tysięcy złotych, o którą żeśmy wnosili, a kwota 45 tysięcy złotych, którą sąd zasądził, to jest kwota, która satysfakcjonuje kogokolwiek. Czy za 45 czy 100 tysięcy złotych można odkupić sobie zszargane imię, zdrowie i to, co się przeżyło? Nie - ani za jedną, ani za drugą kwotę. Natomiast jest rzeczą pewną, że jest to jedna z najwyższych, znanych mi kwot zasądzonych za bezzasadne zatrzymanie - powiedział mediom pełnomocnik b. szefa GL Janusz Kaczmarek.
Do zatrzymanie na 48 godzin b. prezesa GL doszło 29 stycznia 2019 r. w Wadowicach w Małopolsce. Miało ono związek ze śledztwem Prokuratury Regionalnej w Gdańsku ws. wyrządzenia koncernowi paliwowemu znacznej szkody majątkowej.
W czerwcu 2019 r. Sąd Rejonowy w Gdańsku uznał, że zatrzymanie Pawła Olechnowicza było bezzasadne, choć było przeprowadzone prawidłowo. Po tym postanowieniu pełnomocnik b. szefa gdańskiej spółki Janusz Kaczmarek złożył wniosek do sądu o zasądzenie zadośćuczynienia.
Pod koniec stycznia 2019 r. na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Gdańsku oprócz Olechnowicza zatrzymano jeszcze trzy inne osoby, w tym Tomasza S. - byłego współpracownika ministra PO Sławomira Nowaka, b. radnego PO w Gdańsku i b. prezesa siatkarskiego klubu Atom Trefl Sopot.
Całej czwórce postawiono zarzuty wiążące się z wyrządzeniem spółce Lotos SA znacznej szkody majątkowej w kwocie nie mniejszej niż 246 tys. zł poprzez zawarcie w 2011 r. z jednym z podmiotów zewnętrznych, fikcyjnej umowy o świadczenie usług doradczych. Olechnowicz nie przyznaje się do tego zarzutu. Podejrzanym grozi kara do ośmiu lat więzienia.