Nie żyje operator dźwigu, który w piątek po południu przewrócił się w centrum Łodzi. 23-latka musieli wydobywać z kabiny dźwigu strażacy. 30-metrowa maszyna runęła na samochody zaparkowane w pobliżu. Nikt poza operatorem nie odniósł obrażeń.
Prokurator, który nadzoruje śledztwo w sprawie katastrofy budowlanej, zdecydował o przeprowadzeniu sekcji zwłok mężczyzny. Wiadomo, że 23-latek był trzeźwy.
Trwa także ustalanie przyczyn zawalenia dźwigu. Sprawą zajęli się biegli. Oględziny miejsca katastrofy przeprowadzili specjaliści z Urzędu Dozoru Technicznego, nadzoru budowlanego i Państwowej Inspekcji Pracy.
(mpw)