Warszawski sąd skazał zabójców policjanta Andrzeja Struja na kary 25 i 15 lat więzienia. Prokurator zażądał dla obu sprawców po 25 lat pozbawienia wolności. Obrona chciała uniewinnienia jednego z nich; wskazywała na okoliczności łagodzące odnośnie obu.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Oskarżonym - Mateuszowi N. skazanemu na 25 lat więzienia i Piotrowi R., który otrzymał wyrok 15 lat - nie groziło dożywocie, bo w momencie zdarzenia nie mieli po 18 lat.
Prokurator Izabela Dołgań-Szymańska mówiła przed sądem, że "najbardziej tragiczna w sprawie jest bezsensowność śmierci poszkodowanego". Oskarżeni nie wahali się ani chwili, aby odebrać mu życie - mówiła prokurator. Jak dodała, obaj zdawali sobie sprawę, że Struj jest policjantem, bo widzieli jego legitymację. Zaznaczyła, że nie dostrzega okoliczności łagodzących.
Pełnomocnik rodziny ofiary, mec. Leszek Cichoń, przyłączając się do wniosku prokuratora dodawał, że sąd w wyroku musi pokazać, że państwo stoi za policyjną legitymacją.
Obrońca Mateusza N., mec. Jerzy Jerzmanowski, mówił z kolei, że zdaje sobie sprawę z tragizmu zdarzenia i bólu, jaki przeżywa rodzina policjanta. Wskazywał jednak, że opinia biegłego o oskarżonym mówiła, iż miał on kłopoty z postrzeganiem następstw swego postępowania.
Broniący Piotra R., mec. Radosław Baszuk powiedział natomiast, że prokuratura nie przedstawiła żadnych dowodów, iż jego klient działał wspólnie i w porozumieniu z Mateuszem N. i dlatego Piotr R. powinien być uniewinniony. Pytał, jak mogło dojść do porozumienia skoro tragiczne zdarzenie trwało od 5 do 10 sekund.
Do tragedii doszło rok temu, 10 lutego, na przystanku tramwajowym na warszawskiej Woli. 42-letni funkcjonariusz zwrócił uwagę dwóm młodym ludziom. Kiedy wsiadł do tramwaju - rzucili w kierunku jednego z wagonów koszem na śmieci. Jak ustaliła prokuratura jeden z mężczyzn Piotr R. - miał przytrzymać policjanta, drugi - Mateusz N. - zadał mu kilka ciosów nożem.
Struj służył w policji 15 lat. Pracował w wydziale wywiadowczo-patrolowym stołecznej komendy. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Zasługi za Dzielność.