Z ranami zadanymi nożem trafił do szpitala policjant ze Słupska zaatakowany podczas policyjnej interwencji. Ranny jest też postrzelony przez funkcjonariusza napastnik.
W nocy policjanci dostali sygnał o awanturze w jednym z mieszkań na osiedlu Niepodległości w Słupsku. W środku było pięć osób: trzy kobiety i dwóch mężczyzn w wieku około 20 lat.
Jeden z nich - jak się później okazało 22-letni słupczanin - widząc interweniujących funkcjonariuszy, wpadł w szał. Był wulgarny i agresywny. W pewnym momencie 22-latek wybiegł z kuchni z dużym nożem w ręku. Zaatakował jednego z policjantów, raniąc go w twarz i w plecy.
Policjant w obronie własnej użył broni. Drugi z funkcjonariuszy udzielił pomocy rannemu koledze oraz sprawcy.
Obaj mężczyźni: policjant i atakujący go napastnik, zostali przewiezieni do słupskiego szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
"Wstępne ustalenia wskazują, że zarówno interwencja policjantów jak i użyte przez nich środki przymusu bezpośredniego zastosowane były w sposób zgodny z procedurami i adekwatne do okoliczności" - informuje KMP w Słupsku.
Wczoraj zarzut czynnej napaści z nożem na funkcjonariuszy usłyszał mężczyzna, który w sobotę w centrum Warszawy zaatakował i ranił interweniujących policjantów. Funkcjonariusze próbowali mu pomóc, po tym jak wypadł z okna kamienicy. Walczył nie tylko z policjantami, ale wcześniej również z ratownikami medycznymi.
Podczas śledztwa analizowane będzie też działanie policjantów, którzy do obezwładnienia furiata używali pałek, roweru, a także mopa. Ale, jak podkreśla jeden z prokuratorów, podczas interwencji mężczyzna nie doznał poważniejszych obrażeń.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
(ug)