To 18-letni Kacper siedział za kierownicą auta, które 1 stycznia w Zawichoście wjechało w pieszego. 33-latek zmarł, a kierowca uciekł z miejsca wypadku. Jeszcze we wtorek po południu policja zatrzymała dwóch mężczyzn – ojca i syna. Prokuratura postawiła zarzuty 18-latkowi. Okazało się, że w chwili wypadku w samochodzie było jeszcze czworo pasażerów.
W Zawichoście przy ulicy Plażowej w nocy z poniedziałku na wtorek doszło do śmiertelnego potrącenia pieszego. Mimo reanimacji, nie udało się uratować życia mężczyzny.
Sprawca wypadku zbiegł. Po kilku godzinach policja zatrzymała dwóch mężczyzn, 57-latka i 18-latka - ojca i syna - którzy mogli mieć związek ze sprawą. W środę starszego z mężczyzn zwolniono.
W czwartek drugi z zatrzymanych, Kacper C., usłyszał zarzut "spowodowania wypadku drogowego w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca zdarzenia" - wynika z komunikatu Prokuratury Okręgowej w Kielcach. Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia.
Według prokuratury, do wypadku doszło po północy. Kacper C. kierował samochodem - znajdowały się w nim jeszcze cztery osoby - i najechał na leżącego na jezdni 33-letniego mieszkańca Zawichostu.
"Już po zdarzeniu zatrzymał się i wraz z dwojgiem pasażerów wysiadł z pojazdu. Następnie wszyscy oddalili się z miejsca zdarzenia nie udzielając pomocy pokrzywdzonemu mężczyźnie. Przejeżdżający chwilę później ulicą inny kierowca, zauważył pokrzywdzonego i wezwał pogotowie ratunkowe" - poinformowano w komunikacie prokuratury.
Przeprowadzone kilka godzin po zdarzeniu, już po zatrzymaniu Kacpra C. przez policję badania na zawartość alkoholu i narkotyków w jego organizmie, dały negatywny wynik.
Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie podejrzanego na dwa miesiące. 18-latkowi grozi do 12 lat pozbawienia wolności.
Opracowanie: