15 lat więzienia dla 40-letniego Pakistańczyka Naeema A. oskarżonego o zabójstwo byłej partnerki i matki ich czwórki dzieci. Wyrok jest nieprawomocny. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami z uwagi na dobro dzieci. Także uzasadnienie wyroku było niejawne.
Sąd uznał Naeema A. za winnego zabójstwa oraz czerpania przez ponad 1,5 roku korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji przez kobietę, a także grożenie świadkowi.
Prokurator domagał się dla oskarżonego kary dożywotniego więzienia; obrona chciała uniewinnienia. Obrońca zapowiedział, że jeśli w pisemnym uzasadnieniu sąd przedstawi taką samą argumentację jak na rozprawie, to na pewno będzie apelacja.
32-letnia Agnieszka A. zaginęła na początku czerwca 2009 roku. Jej zwłoki znalazł kilkanaście dni później przypadkowy kierowca w pobliżu drogi w Dobroniu koło Pabianic. Badania genetyczne potwierdziły, że było to ciało zaginionej łodzianki. Ustalono, że kobieta zginęła od dwóch ciosów zadanych nożem w brzuch.
Prokuratura oskarżyła o zabójstwo jej byłego partnera i ojca czwórki ich dzieci Naeema A. z Pakistanu, który w Polsce miał szwalnię i handlował tekstyliami. Mężczyzna nie przyznał się do winy.
W śledztwie ustalono, że mężczyzna przez kilka lat znęcał się nad partnerką, bił ją i zmuszał do prostytucji. Ustalono, że kobieta była pod dużym wpływem mężczyzny; w trakcie trwania związku przeszła na islam. W 2004 roku Agnieszka A. poleciała z dziećmi do Pakistanu. Mężczyzna kazał jej wrócić do Polski, a dzieci zostały z jego rodziną.
Ustalono, że kobieta musiała płacić ich ojcu, gdy chciała do nich zadzwonić. W 2006 r. Agnieszka A. pojechała po dzieci do Pakistanu. Rodzina ojca zabrała jej i dzieciom paszporty. W końcu łodzianka uciekła z dziećmi, a polska ambasada pomogła jej w powrocie do Polski.
W kraju - ze względu na złe warunki lokalowe - zamieszkała w niewielkim mieszkaniu Naeema A. i tam też - zdaniem śledczych - doszło do zabójstwa. Według prokuratury Naeem A. zadał kobiecie ciosy nożem w brzuch. Potem zszedł z nią do samochodu i wywiózł za miasto. Kobieta zmarła z wykrwawienia.
Biegły z wydziału orientalistyki Uniwersytetu Warszawskiego ocenił, że zbrodnia nosiła cechy "zabójstwa honorowego", które nie jest przestępstwem w pakistańskim Pendżabie skąd pochodzi Naeem A. Ucieczka kobiety z dziećmi jest tam czynem nagannym i powinna być ukarana, ponieważ okrywa hańbą mężczyznę i jego rodzinę.
Opiekę na dziećmi przejęła babcia; mieszka z nimi w lokalu socjalnym, który otrzymała od miasta.