W Skomacku Wielkim na Mazurach ośmiu uczniów będzie uczonych przez 12 nauczycieli. I tak będzie aż do końca roku szkolnego 2012/2013 i konsekwencją sporu między wojewodą, a samorządem. Ten ostatni próbował zlikwidować placówkę.
Spór prawny między wojewodą a radą gminy Stare Juchy trwał kilka miesięcy. Ostatecznie znalazł finał w Naczelnym Sądzie Administracyjnym (NSA). Ten ostatni właśnie oddalił kasację złożoną przez samorząd gminy, przyznając tym samym rację wojewodzie - poinformowała rzeczniczka wojewody warmińsko-mazurskiego Edyta Wrotek.
Rada gminy Stare Juchy postanowiła na początku ubiegłego roku zlikwidować szkołę podstawową w Skomacku Wielkim i utworzyć jej filię w Starych Juchach. Radni chcieli zlikwidować szkołę ze względu na koszty jej utrzymania, które wynoszą około 600 tys. zł rocznie. W ramach oszczędności zaproponowano, aby dzieci ze Skomacka i okolic dojeżdżały do oddalonej o 10 kilometrów szkoły w Starych Juchach.
Radni podejmując uchwałę o likwidacji placówki, nie dopełnili jednak wszystkich formalności. Nie poinformowali związków zawodowych o tym, że samorząd odrzucił ich stanowisko, w którym nie zgodzili się na likwidację szkoły.
Sekretarz gminy, Jarosław Franczuk, podkreślił, że obecnie do szkoły w Skomacku Wielkim chodzi ośmiu uczniów. Pracuje w niej 12 nauczycieli. Nauczyciele, którzy nie mają zajęć z uczniami mają obowiązek przychodzenia do szkoły, a wówczas na polecenie dyrektora wykonują prace porządkowe i organizacyjne - powiedział sekretarz.
Dodał, że gmina nie rezygnuje z planu zlikwidowania szkoły, a aktualne rozwiązanie jest tymczasowe.