Około 12 milionów osób nie dostanie od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych informacji o stanie ich konta emerytalnego. Obowiązek informowania o ilości pieniędzy odłożonych na emeryturę nakłada na ZUS uchwalona przed prawie 8 laty ustawa.
Listy powinny zostać wysłane w sierpniu. Zawarte w nich informacje mają ogromne znaczenie dla ubezpieczonych. Dzięki nim wiedzieliby, ile pieniędzy odłożyli na emeryturę, i czy pracodawca jest wobec nich uczciwy.
ZUS tłumaczy, że nie udało się jeszcze wyjaśnić nieprawidłowości w dokumentach ubezpieczeniowych – dotyczy to zwłaszcza 1999 roku. Poza tym odpowiedzialność za opóźnienie ponosi Ministerstwo Pracy, które nie dostarczyło w terminie wskaźników waloryzacji składek gromadzonych na kontach.
- Jeżeli mamy fundusz inwestycyjny, możemy zawsze sprawdzić, ile mamy pieniędzy. Podobnie w przypadku lokaty w banku. Nie możemy sprawdzić, ile mamy pieniędzy w ZUS-ie niezależnie od tego, że przesyłamy tam ogromne kwoty - podsumowuje ekspert ubezpieczeniowy Marcin Broda.
Najprawdopodobniej pełna informacja trafi do ubezpieczonych dopiero w przyszłym roku - mówi z rozmowie z RMF FM rzecznik ZUS Przemysław Przybylski.
Jednak eksperci uważają, że to ZUS jest winny opóźnień w przekazywaniu informacji na temat stanów kont emerytalnych. Zakład Ubezpieczeń Społecznych wiele razy dał się poznać ze złej strony. Wcześniej głośno było o opóźnieniach przy wprowadzaniu systemu informatycznego czy bałaganie w informacjach o płatnikach. 12 milionów zaległych listów to kolejna wpadka ZUS-u.