12-letni Michał Dobaj z Dąbrowy Górniczej został nagrodzony przez strażaków. W tamtejszej komendzie zorganizowano dla niego specjalny pokaz, a on sam dostał prawdziwy hełm strażacki. To nagroda za to, że nastolatek - jak zawodowy ratownik - próbował reanimować na ulicy nieprzytomnego człowieka.
Dramat rozegrał się na jednym z osiedli w Dąbrowie Górniczej.
Zobaczyłem leżącego człowieka. Sprawdziłem - oddychał. Zadzwoniłem na numer 112. A ponieważ w tym czasie mężczyzna przestał oddychać, zacząłem go reanimować - mówi spokojnie 12-latek.
Niestety, oprócz sąsiada, nikt z dorosłych nie próbował mu pomagać. Mężczyzna został zabrany do szpitala. Kilka dni później zmarł na skutek powikłań chorobowych.
Michał zachował się, jak ratownik. Dlatego postanowiliśmy go nagrodzić - mówi jeden ze strażaków.
12-latek nie ukrywa, że od dziecka interesuje się tym, co robią strażacy. I cały czas marzy o wykonywaniu tego zawodu. Dlatego bardzo cieszy go prawdziwy hełm strażacki, który dziś dostał.
Ta nagroda ma dla mnie wielką wartość - mówi 12-latek. Ciekawi go też wszystko, co wiąże się z ratownictwem. Miał 7 lat, kiedy nauczył się reanimacji po tym, jak ojciec przyniósł do domu fantoma.
Jestem z niego dumny i cieszę się bardzo, że potrafił się tak zachować - mówi ojciec Michała. A jego mama dodaje: Staramy się wychowywać dzieci w poczuciu, że obok żadnej krzywdy, bez względu na to kogo ona dotyczy, nie wolno przechodzić obojętnie.
Na strażackim hełmie się nie skończy. Strażacy już zapowiedzieli wniosek do szefa MSW o przyznanie 12-latkowi specjalnego medalu.
(m)