Warszawa to drugie z najbardziej zakorkowanych miast w Europie. Według najnowszego badania przeprowadzonego przez firmę TomTom - eksperta od nawigacji - każdego roku mieszkańcy stolicy spędzają w korkach aż 110 godzin. To nie tylko strata czasu i niepotrzebne nerwy. Eksperci wyliczają, że stołeczni kierowcy tracą w ten sposób rocznie ponad 4 tys. złotych.
Wyniki badań tylko potwierdzają to, o czym warszawiacy przekonują się każdego dnia. W porannym szczycie zmotoryzowani muszą tkwić w ogromnych korkach. Dochodzi wręcz do sytuacji, że tymi samymi ulicami jeździ się blisko dwa razy dłużej niż w czasie, gdy ruch jest płynny.
Według ekspertów, najgorsza pora na jazdę po Warszawie to poniedziałkowy poranek i piątkowy wieczór. Sytuacja cały czas się pogarsza, na co z pewnością wpływa m.in. budowa II linii metra. Nie chodzi tu tylko o kolejne poważne awarie, ale również o wyłączenie kilku kluczowych ulic na czas prac budowlanych.
Najbardziej zakorkowane miasto Europy to Istambuł. Oprócz niego i Warszawy na podium niechlubnego rankingu 58 miast znajduje się jeszcze Marsylia. Na drugim biegunie tej listy są miasta, w których w zasadzie nie ma korków. Najlepiej jeździ się po dużych miastach w Hiszpanii, m.in. Maladze i Saragossie.