Ogłoszenie zapraszające potencjalnych inwestorów do złożenia oferty na nabycie akcji Polskich Kolei Linowych (PKL) ukazało się w prasie. Właścicielem 100 proc. akcji PKL jest spółka PKP SA. Prywatyzacja PKL budzi wiele kontrowersji.

REKLAMA

Każdy może kupić akcje. PKL nie stawia żadnych ograniczeń, ale też zastrzega sobie prawo wyboru firmy, z którą będzie negocjować.

Wiadomo, że zainteresowana jest największa słowacka spółka branży turystycznej TMR. Tatry Mountain Resort stworzyła konsorcjum z czterema polskimi gminami: Krynicą-Zdrojem, Szczawnicą, Zawoją i Czernichowem. Na terenie niektórych z tych gmin działają kolejki PKL.

Do PKL należą także najstarsza kolej linowa w Polsce na Kasprowy Wierch w Tatrach, kolej linowo-szynowa na Gubałówkę i linowa na Butorowy Wierch.

Zakopane z sąsiednimi gminami zawiązało natomiast własną spółkę - Polskie Koleje Górskie.

Kupnem zainteresowany jest także były burmistrz Zakopanego, a obecnie jeden z najbogatszych polskich biznesmenów Adam Bachleda-Curuś i jeden z największych polskich banków.

Prywatyzacja PKL budzie wiele kontrowersji

Badaniem zgodności z prawem prywatyzacji PKL zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ponadto zakopiańska prokuratura prowadzi postępowanie wyjaśniające, czy przy działaniach związanych z prywatyzacją Polskich Kolei Linowych mogło dojść do przestępstwa.

Negatywne stanowisko w sprawie prywatyzacji PKL zajęła m.in. Państwowa Rada Ochrony Przyrody. Sprzedaży kolejek linowych na Kasprowy Wierch prywatnemu inwestorowi sprzeciwiło się też Ministerstwo Środowiska. Zdaniem resortu sprzedaż kolejek linowych na Kasprowy Wierch prywatnemu inwestorowi może spowodować negatywne skutki dla tamtejszej przyrody.

Prywatyzacja PKL może też spowodować roszczenia reprywatyzacyjne dawnych właścicieli gruntów położonych w Tatrach, na terenie których leży infrastruktura kolejowa. Górale zapowiedzieli, że w przypadku sprzedaży PKL złożą pozew zbiorowy o unieważnienie decyzji wywłaszczających ich z gruntów położonych w Tatrach.