Zarzut nieumyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszał kierownik budowy drogi w Leżajsku. To tam w połowie października 10-letni chłopiec wpadł na budowie do studni głębokiej na 24 metry.
Kierownikowi grozi nawet rok więzienia. Wszystko dlatego, że studnia nie była zabezpieczona. Właz był przykryty tylko prowizorycznie, także chłopiec otworzył go i niestety wpadł do studni.
Chłopiec został uratowany przez strażaków. Trafił do szpitala z poważnym urazem nóg. Dziecko wciąż czeka na operację.
(az)