Nie będzie automatycznego zwrotu zaległych świadczeń dla opiekunów dorosłych niepełnosprawnych. Wczoraj wieczorem Ministerstwo Pracy przedstawiło projekt ustawy, która ma naprawić błąd rządu, przez który opiekunowie od lipca ubiegłego roku są bez środków do życia.
Ustawa ma naprawić błędy poprzedniej ustawy o świadczeniach rodzinnych, która odebrała ponad 150 tysiącom osób prawo do świadczenia pielęgnacyjnego pod pretekstem wyłudzeń, do jakich miało dochodzić. W grudniu odebranie zasiłków zakwestionował Trybunał Konstytucyjny. Niedawno minister Władysław Kosiniak Kamysz obiecywał w RMF FM, że już w kwietniu opiekunowie dostaną zaległe i należne świadczenia.
Z ustawy wynika jednak, że trudno będzie dochować tego terminu. Żeby otrzymać świadczenie, które w projekcie nazywane jest zasiłkiem, trzeba będzie przejść całą procedurę urzędową, a to zajmuje sporo czasu. Najpierw trzeba będzie złożyć wniosek, potem przejść kontrolę opieki społecznej. I dopiero wtedy będzie możliwa wypłata zaległych i należnych świadczeń. W dodatku czasu na złożenie wniosków jest niewiele, bo tylko cztery miesiące.
W ustawie pojawia się też kilka nowych elementów, które mają utrudniać wyłudzenia, ale mogą też utrudnić życie opiekunom. To między innymi oświadczenie, składane pod rygorem odpowiedzialności karnej, o tym, że spełnia się wymogi ustawy o świadczeniach rodzinnych. Organy przyznające zasiłek będą co pół roku weryfikować sytuację opiekuna.
Ustawa wczoraj trafiła do konsultacji społecznych i resortowych, które na wniosek ministra zostały skrócone do dwóch tygodni. Do końca miesiąca powinna zostać przyjęta przez rząd i wysłana do parlamentu. W wariancie optymistycznym może zostać podpisana przez prezydenta jeszcze w marcu, a zgodnie z projektem wejdzie w życie dwa tygodnie po ogłoszeniu. To wszystko oznacza, że obietnica wypłaty świadczeń już w kwietniu jest mało realistyczna.
(mpw)