Cegła po cegle jest rozbierany najwyższy we Wrocławiu komin. Budowla musi zniknąć z powierzchni ziemi, ponieważ w tym miejscu w przyszłości przebiegać ma droga. Wraz z kolosem do historii przechodzi część robotniczego Wrocławia.
Komina nie można zwyczajnie wysadzić ze względu na znajdujące się w jego pobliżu budynki i magazyny. Na szczycie biało-czerwonego kolosa pracują robotnicy w specjalnych uprzężach.
Operację obserwują wracający z pracy wrocławianie. Dla wielu z nich jest to 67-metrowy kawałek historii. - To jest pamiątka. Przez 31 lat mijałam go, idąc do pracy - mówi jedna z kobiet.
Cegły z historycznego komina przeznaczone są na licytację. Pierwszą z nich sprzedano za prawie 3 tysiące złotych. Zebrane w ten sposób pieniądze trafią do ośrodka dla niewidomych dzieci.