Ratownicy TOPR przetransportowali do szpitala w Zakopanem turystkę, która poślizgnęła się na zmrożonym śniegu i spadła ze Świstowej Czuby do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Na szczęście tym razem skończyło się na otarciach i siniakach.
To kolejny podobny wypadek w Tatrach w ciągu ostatnich kilku dni. Ratownicy ostrzegają, że w wielu miejscach w górach wciąż zalegają płaty zmrożonego śniegu, które są bardzo niebezpieczne. TOPR-owcy radzą, by na wędrówki w wyższe partie gór zabierać ze sobą zimowy sprzęt, taki jak czekan i raki.
Tatrzańscy ratownicy mieli w niedzielę ręce pełne roboty. Najpierw dostali sygnał o wypadku na Orlej Perci. 54-letnia turystka spadła ze szlaku rejonie Niebieskiej Turni we wschodniej grani Świnicy. Kobieta zginęła na miejscu. Pomoc wezwał jej mąż, któremu nic się nie stało.
Podczas tej akcji, do ratowników dotarło kolejne zgłoszenie. Tym razem ze szlaku na Rysy, gdzie turystka po upadku doznała obrażeń głowy. Na miejsce wypadku toprowcy dotarli na pokładzie śmigłowca i ewakuowali ranną do szpitala. Na szczęście okazało się, że jej życiu nic nie zagraża.
W miniony wtorek 47-letni turysta z Warszawy idąc szlakiem w rejonie Niebieskiej Turni poślizgnął się i spadł około 200 metrów. Zginął na miejscu. Na zwłoki mężczyzny natrafili turyści. Znajdowały się u podnóża Niebieskiej Turni, niedaleko Zadniego Stawu w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.