Wypadek busa wiozącego młodych piłkarzy, 11 osób wciąż w szpitalach

Do wypadku doszło na skrzyżowaniu. Według policji, doprowadził do niego kierowca busa, który próbował wyprzedzić samochód osobowy. Bus uderzył w bok osobówki, prawidłowo skręcającej w lewo. Zawinił człowiek, który zlekceważył przepisy - podkreślał naczelnik drogówki w Zduńskiej Woli Andrzej Kucharski.

Jak dodał, kierowca busa i kierująca samochodem osobowym byli trzeźwi.

Naszej reporterce Agnieszce Wyderce udało się porozmawiać ze świadkiem wypadku, panem Bartoszem. Pani od Zduńskiej Woli jechała. Za nią - tak gdzieś w granicach 100-150 metrów - jechał ten bus, bardzo rozpędzony. Ona zaczęła zwalniać przed skrzyżowaniem, włączyła kierunkowskaz, a pan kierowca busa... nie wiem. Za duża prędkość? Zagapił się? Po prostu przejechał, uderzając w jej bok. Złapał później pobocze, po czym uderzył w krawężnik od przystanku i tam właśnie zaczął dachować - opowiadał mężczyzna. Widziałem, jak jedna osoba wyleciała z tego busa podczas tego dachowania. Przejechałem za skrzyżowanie, żeby zjechać swoim samochodem. Znajoma stała, mówię: "Dzwoń po policję, dzwoń po pogotowie". Wziąłem apteczkę i z koleżanką, która jest ratownikiem medycznym, zaczęliśmy podejmować działania przedmedyczne. Później przyjechała policja, pogotowie i oni przejęli nasze działania - relacjonował.

Busem jechali na mecz młodzi piłkarze Warty Sieradz, mają od 16 do 18 lat.

Cztery najciężej ranne osoby trafiły do szpitala w Łodzi. Wśród nich są nastolatkowie ze złamanym kręgosłupem i otwartymi złamaniami kości. Do szpitala zabrał ich helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Pozostałych 16 osób - podróżujący busem i kierująca osobówką - ma lżejsze obrażenia, to zwichnięcia, stłuczenia czy otarcia. Wszystkich przewieziono początkowo do placówek w Sieradzu i Zduńskiej Woli, choć trzy osoby trafiły tylko na obserwację. Do wieczora ze szpitali wypuszczono w sumie dziewięć osób.