​O krok od tragedii w Gurowie w powiecie gnieźnieńskim w Wielkopolsce. Na podwórku jednego z bloków zapadł się plac zabaw. Na szczęście nikogo nie było na jego terenie.

​O krok od tragedii w Gurowie w powiecie gnieźnieńskim w Wielkopolsce. Na podwórku jednego z bloków zapadł się plac zabaw. Na szczęście nikogo nie było na jego terenie.
Miejsce, w którym zapadł się plac zabaw. /Mateusz Chłystun /RMF FM

Było słychać huk, a w mieszkaniach czuć było fetor - relacjonuje w rozmowie z RMF FM pan Witold, mieszkaniec bloku, w którego okolicy zapadł się plac zabaw.

Huśtawki, karuzele i boisko do siatkówki są dziś odgrodzone taśmą. Po interwencji mieszkańców zabezpieczona została też wyrwa w ziemi. Osoby, które mieszkają kilkanaście metrów od placu dziwią się, że ktoś wydał zgodę na budowę placu w takim miejscu.

Część placu zapadła się w miniony weekend przed południem. Zazwyczaj o tej porze na placu bawią się dzieci. Tym razem powstrzymała je minusowa temperatura.

Chwilę po zdarzeniu mieszkająca w pobliskim bloku sołtys wsi Gurowo zadzwoniła pod numer alarmowy 112. Usłyszała, że ma spróbować zabezpieczyć wyrwę i czekać na straż pożarną. Na miejsce dotarł jednak tylko pracownik urzędu gminy Niechanowo, na której terenie znajduje się plac.

Z powstałej dziury mężczyzna próbował wyciągnąć ławeczkę. W efekcie sam wpadł do zbiornika z nieczystościami. Wyciągnęła go obecna na miejscu sołtys Gurowa.

Dziś na miejsce przyjechał prezes spółdzielni mieszkaniowej, która zarządza pobliskim blokiem i placem. Razem z nim pojawił się zatrudniony przez spółdzielnię ekspert, który ma oszacować koszt naprawy zbiornika i placu.

Kto zapłaci za odbudowę?

Prezes spółdzielni Dariusz Kaczmarek, pytany o to, kto będzie musiał za to zapłacić, odpowiada: "Mieszkańcy. To oni są właścicielami tego terenu. Mieszkańcy pobliskiego bloku zaznaczają jednak, że na dodatkową zbiórkę ich nie stać. Liczą, że koszty uda się pokryć z opłacanego przez nich funduszu remontowego. Może się jednak okazać, że cena odbudowy placu i zbiornika znacznie przekroczy uzbieraną w ramach funduszu sumę.

Od deklaracji konkretnego wsparcia wstrzymuje się też gmina. Jesteśmy w kontakcie ze spółdzielnią i jej prezesem, czekamy na ocenę sytuacji przez budowlańców - mówi Eugeniusz Zamiar, wójt gminy Niechanowo. Od tej opinii wójt uzależnia decyzję o ewentualnym remoncie lub odbudowie zbiornika.

Plac zabaw powstał w 2010 roku. Dzięki unijnemu dofinansowaniu postawiła go gmina. Wójt deklaruje, że urządzenia przeniesie kilkaset metrów dalej, przed wiejską świetlicę.


(ł)