Donald Tusk rezygnuje z walki o fotel prezydencki. Szef rządu ogłosił to podczas wystąpienia w siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych. Jak stwierdził, musi pozostać na stanowisku premiera, gdyż trudne zadania realizuje się mając w ręku instrumenty rządzenia, a nie mieszkając w Pałacu Prezydenckim.
Ja nie chcę uczestniczyć w wyścigu, którego celem jest pałac i zaszczyt, ja chcę uczestniczyć w wielkiej kampanii na rzecz wygranej Polski w wyścigu cywilizacyjnym, w Europie i na świecie - poinformował Tusk. Jutro będę przedstawiał plan oszczędności i ograniczania deficytu. Chcę być poważnym, odpowiedzialnym partnerem także dla Polaków. Jeśli ogłaszam jutro takie propozycje, (…) to muszę trwać na tym stanowisku - podkreślił.
Dokonałem wyboru. Proszę o zaufanie i zrozumienie tych wszystkich, którzy oczekiwali innych decyzji. Dokonałem wyboru, bo potrzebuję skuteczności i siły, by przeprowadzić do końca te ambitne dla Polski plany, a nie żeby zamieszkać w pałacu, nawet jeśli wszyscy tak bardzo cenimy prestiż tego urzędu - stwierdził.
Zakładam, że Platforma Obywatelska powinna w tej kampanii politycznej, która zaczyna się za kilka miesięcy, ochronić rząd przed wstrząsami typowymi dla każdej kampanii, ale równocześnie wystawi kandydata, który wygra te wybory prezydenckie - jeśli tak zechcą Polacy. (…) Wskażemy kandydata, który wykona zadanie pierwsze, a ja w ciągu tych dwóch lat chcę wykonać zadanie - w mojej ocenie - jeszcze ważniejsze z punktu widzenia interesów Polaków - zaznaczył.
Szef klubu PO Grzegorz Schetyna przyjął decyzję premiera o rezygnacji z kandydowania w wyborach prezydenckich, ale dodał: Zobaczymy, do wyborów wiele miesięcy. Jednak z otoczenia premiera już docierają sygnały, że gdyby sondaże nowego kandydata Platformy były katastrofalne i Lech Kaczyński mógłby wygrać, to powrót do koncepcji "Tusku musisz!" jest bardzo prawdopodobny. W te sygnały wpisują się słowa Grzegorza Schetyny.
Przez najbliższe tygodnie zarząd PO będzie musiał podjąć decyzję, czy postawi na szefa MSZ Radosława Sikorskiego, czy marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Schetyna przeciął spekulacje co do wykorzystania Włodzimierza Cimoszewicza: Kandydat Platformy będzie kandydatem Platformy Obywatelskiej i na pewno jednym z nas.