Ponad sześciuset warszawskich licealistów trafiło na przymusowe badania po śmierci 15-letniej uczennicy. Dziewczyna zmarła na sepsę. Według jej rodziny, lekarze nie dopełnili swoich obowiązków. Sprawę bada prokuratura i Wojewódzki Inspektor Sanitarny.
Do przebadania są setki osób: 660 uczniów i 50 nauczycieli – spora grupa. Myślimy, że jutro wrócą do szkoły - powiedziała RMF FM wicedyrektor szkoły Barbara Osiecka.
Prokurator jeszcze dziś zleci przeprowadzenie sekcji zwłok 16-latki. Został przesłuchany też pierwszy świadek i zabezpieczono dokumentację medyczną dziewczyny.
Trwa badanie materiału bakteriologicznego, który pobrano od dziewczyny. Ma ono wyjaśnić, czy przyczyną sepsy były meningokoki czy jakieś inne drobnoustroje. Wyniki mają być znane jeszcze dziś. WIS sprawdza też, z kim kontaktowała się chora.
Sepsę stwierdzono też u 3,5-letniego chłopca, leczonego w szpitalu w wielkopolskim Lesznie. Na szczęście chłopcu nic nie grozi, bo rodzice przywieźli syna do szpitala w bardzo wczesnej fazie choroby. Zadziałały antybiotyki. Jutro oddział dziecięcy leszczyńskiego szpitala będzie znów przyjmował małych pacjentów.