Premier Mateusz Morawiecki zapewnił w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM, że osoby prowadzące działalność gospodarczą na terenie objętym stanem wyjątkowym mogą liczyć na rekompensatę strat. "Tarcza jest już przygotowana, aplikacja będzie bardzo prosta do złożenia" - przekonywał Mateusz Morawiecki. I dodawał: "Mamy taki budżet, jaki trzeba".
Jeżeli będzie trzeba, to te 30 dni zostanie przedłużone - tak o stanie wyjątkowym wprowadzony na granicy z Białorusią mówił premier Mateusz Morawiecki, Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM. Nie zakładam tego dzisiaj, ale nie wykluczam takiej ewentualności - to jest moje zobowiązanie wobec obywateli, musimy bronić granicy - zapewnił szef rządu.
Mateusz Morawiecki podkreślił, że lepiej zapobiegać, niż leczyć. Zwłaszcza, kiedy widzieliśmy ten "festyn" na granicy, kiedy ludzie biegali wzdłuż granicy. To mogłoby doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji - dodawał Morawiecki. Mamy informacje o tym, że sytuacja, w związku z ćwiczeniami Zapad, jest bardzo napięta. To nie są żarty, to bardzo poważne ćwiczenia. To spowodowało, że zdecydowaliśmy się wprowadzić stan wyjątkowy - tłumaczył szef rządu.
Premier zapewnił, że osoby prowadzące działalność gospodarczą na terenie objętym stanem wyjątkowym mogą liczyć na rekompensatę strat. Tarcza jest już przygotowana, aplikacja będzie bardzo prosta do złożenia - przekonywał Mateusz Morawiecki. I dodawał: "Mamy taki budżet, jaki trzeba".
Nie będziemy żałowali tutaj sił, środków, w tym przypadku środków finansowych, żeby zrekompensować realne straty wszystkim, którzy prowadzą działalność gospodarczą - zadeklarował.
Morawiecki uspokajał też, że "każdy, kto chce dojeżdżać do pracy, bo takie głosy też się pojawiły, nie będzie miał z tego powodu żadnych trudności".
W czwartek prezydent Andrzej Duda wydał rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego. Pas obejmie 183 miejscowości (115 w woj. podlaskim i 68 w woj. lubelskim). Rozporządzenie weszło w życie w czwartek po południu.
O wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres 30 dni wnioskował rząd w związku z sytuacją na granicy z Białorusią. W Usnarzu Górnym k. Krynek (Podlaskie) - po białoruskiej stronie granicy - od trzech tygodni koczuje grupa imigrantów, która chce dostać się do Polski. Zdaniem rządu, te i inne osoby są przywożone na granicę przez służby białoruskiego reżimu, a akcja ma charakter "wojny hybrydowej".