Prestiżowa stadnina koni arabskich w Janowie Podlaskim skończyła 2018 rok ze stratą rzędu 3 mln 273 tysięcy złotych – wynika z dokumentów, do których dotarł dziennikarz RMF FM Paweł Balinowski. Wyniki kontroli przeprowadzonej w hodowli wskazują też na skandaliczne warunki, w których przebywa żyjące tam bydło.
9 sierpnia w Janowie Podlaskim rusza jubileuszowa, 50. edycja znanej na całym świecie aukcji Pride of Poland. To właśnie pogarszające się wyniki z tej imprezy w znacznym stopniu wpłynęły na drastyczne pogorszenie się kondycji finansowej stadniny. Konie z roku na rok sprzedają się coraz gorzej, niższe zyski przynoszą też mniejsze licytacje.
Kolejnym problemem jest kiepskie działanie planu naprawczego, który miał podreperować finanse podupadającej spółki - polega m.in. na sprzedaży mleka produkowanego przez krowy hodowane w stadninie. Nie bez znaczenia jest też susza powodująca u rolników poważne straty.
Z dokumentów, do których dotarł dziennikarz RMF FM wynika, że stadnina w Janowie Podlaskim zamknęła 2018 rok ze stratą rzędu 3 237 243 złotych 96 groszy. Strata jest dwa razy większa niż w roku 2017, natomiast w roku 2015 (tuż przed odwołaniem wieloletniego prezesa Marka Treli) stadnina była 3,2 mln zł na plusie - od tego czasu z kasy "wyparowało" więc około 6,4 mln zł.
Te dane miały zostać przedstawione podczas czerwcowego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy spółki, ale - jak ustaliliśmy nieoficjalnie - zostało ono odwołane, by nie dopuścić do upublicznienia informacji przed tegoroczną aukcją Pride of Poland.
Listę poważnych nieprawidłowości wykazała też kontrola przeprowadzona w maju przez Departament Nadzoru nad Spółkami Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Chodzi o warunki, w jakich żyją zwierzęta - tyle, że nie konie arabskie, bo tu większych zastrzeżeń nie ma, ale krowy, których utrzymanie miało pomóc w rentowności stadniny.
Jak czytamy w raporcie pokontrolnym, prawie 800 sztuk bydła przebywa w stadninie w Janowie Podlaskim w "dramatycznie złych warunkach sanitarno-higienicznych, żywieniowych". Kontrolerzy wskazują, że ściany, ściółka i same zwierzęta są oblepione zaskorupiałymi odchodami. Zanieczyszczona odchodami ma być również woda, którą piją krowy.
W zakresie hodowli koni podobnych zastrzeżeń nie ma - zwierzęta są w dobrej i bardzo dobrej kondycji, w stajniach generalnie panuje porządek. W trakcie karmienia przechowywanych tam koni stwierdzono jednak bardzo złą jakość siana.
Zalecenia pokontrolne są jednoznaczne - w przypadku bydła należy "bezzwłocznie podjąć działania mające na celu przywrócenie stanu zgodnego z wymogami obowiązującymi w hodowli zwierząt". Jednocześnie kontrolerzy przewidują możliwość nasilania się negatywnych skutków obecnego stanu. W przypadku koni zalecają natomiast podawanie zwierzętom pożywienia zdecydowanie lepszej jakości.
Stadnina w Janowie Podlaskim istnieje od ponad 200 lat, jest jedną z 14 spółek strategicznych hodowli koni zarządzanych przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. W chwili obecnej w SK Janów Podlaski przebywa ok. 430 koni.
Pierwsza aukcja koni arabskich w Janowie Podlaskim została zorganizowana w 1970 roku. Nazwa Pride of Poland nadano jej w roku 2001.
W lutym trzy lata temu odwołano wieloletniego prezesa stadniny w Janowie Podlaskim Marka Trelę. Powód? Jak podano: "utrata zaufania" i niegospodarność.
Przez lata w Janowie Podlaskim padały rekordy. Goście z całego świata kupowali konie za setki tysięcy euro. W 2015 roku 10-letnia, siwa klacz Pepita wyhodowana w Janowie została sprzedana za 1,4 mln euro. W sumie sprzedano wtedy 24 konie za niemal cztery miliony euro. W 2016 r. z wystawionych 31 koni sprzedano 16 za łączna kwotę 1 mln 271 tys. euro.
W 2017 roku sprzedano zaledwie sześć z 25 oferowanych koni za w sumie 410 tys. euro. W 2018 r. z 10 licytowanych klaczy, sprzedano sześć za łączna kwotę 501 tys. euro.