Dziewięć osób usłyszało zarzuty w śledztwie dotyczącym śmierci 25-letniego Dmytra, obywatela Ukrainy - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Szczecinie. To policjanci, pracownicy izby wytrzeźwień, osoba z kadry kierowniczej ośrodka i lekarka z izby.
Prokuratura informowała wczoraj, że w śledztwie zatrzymanych zostało osiem osób. Jak podano w komunikacie, dzisiaj została zatrzymana dziewiąta osoba, pracownica izby wytrzeźwień - w związku z ustaleniami śledczych wynikającymi z czynności przeprowadzonych z innymi podejrzanymi.
"Trzem funkcjonariuszom policji prokurator przedstawił zarzuty przekroczenia uprawnień służbowych, znęcania się nad osobą pozbawioną wolności oraz pobicia ze skutkiem śmiertelnym" - podała szczecińska prokuratura.
Czwarty - jak poinformowano - usłyszał zarzut dopuszczenia do znęcania się fizycznego nad osobą osadzoną w izbie wytrzeźwień, co było wbrew jego obowiązkom służbowym.
Dwóm pracownikom ośrodka prokurator zarzucił fizyczne znęcanie się wraz z policjantami nad pokrzywdzonym pozbawionym wolności oraz pobicia ze skutkiem śmiertelnym.
"Lekarka z ośrodka usłyszała zarzut narażenia pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia poprzez zaniechanie sprawowania właściwego nadzoru nad pokrzywdzonym i zaniechanie przeprowadzenia adekwatnej oceny stanu jego zdrowia w związku z zastosowaną wobec niego przemocą, co skutkowało śmiercią pokrzywdzonego" - podano w komunikacie.
Osobie z kadry kierowniczej ośrodka prokurator zarzucił natomiast, że podżegała ratowników medycznych do utrudniania postępowania karnego i poświadczenia nieprawdy w dokumentacji medycznej, dotyczącej pobytu pokrzywdzonego w izbie. Taki sam zarzut usłyszała zatrzymana w piątek pracownica izby.
Jak przekazała prokuratura, wystąpiono z wnioskami o trzymiesięczny areszt wobec dwóch policjantów. Sąd nie uwzględnił ich, mimo że uznał, iż "zgromadzony w toku postępowania materiał dowodowy w dużym stopniu uprawdopodobnił popełnienie przez podejrzanych zarzucanego im czynu". Nie zgodził się jednak, że wystąpiła obawa matactwa, nie podzielił też stanowiska prokuratora co do kwalifikacji prawnej.
Prokuratura poinformowała, że decyzja sądu zostanie zaskarżona. "Materiał dowodowy, w postaci przede wszystkim nagrań z monitoringu i wyników sekcji zwłok pokrzywdzonego jednoznacznie wskazuje na zasadność zarzutów stawianych podejrzanym przez prokuratora" - zaznaczono.
Wobec pozostałych podejrzanych zastosowano dozór policji, zakaz kontaktowania się z określonymi osobami, zakaz opuszczania kraju i poręczenia majątkowe.
Dodatkowo prokurator zawiesił lekarkę w wykonywaniu zawodu "w zakresie usług medycznych wynikających z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi" na czas trwania postępowania.
Jeden z funkcjonariuszy został zawieszony w czynnościach służbowych, a na drugiego "prokurator nałożył nakaz powstrzymania się od wykonywania wszelkiej działalności, w której dopuszczalna jest możliwość stosowania środków przymusu bezpośredniego".
Dwaj pracownicy izby na czas trwania śledztwa również zostali zawieszeni w wykonywaniu zawodu opiekuna osób przebywających w izbach wytrzeźwień.
Trzem policjantom i dwóm pracownikom izby wytrzeźwień grożą kary do 10 lat więzienia. Pozostałym - do 5 lat.
Do tragedii doszło 30 lipca br. Policję powiadomili ratownicy pogotowia ratunkowego, którzy zostali wezwani do interwencji na przystanku MPK we Wrocławiu.
Zdaniem służb, pijany mężczyzna był agresywny, a ponieważ nie było wskazań, by musiał trafić do szpitala, funkcjonariusze zawieźli go do izby wytrzeźwień - 25-latek tam zmarł. Śledztwo w sprawie jego śmierci zostało przeniesione do Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, a w ostatnich dniach poza obręb dolnośląski - do Szczecina. Jak podawały lokalne media, obywatel Ukrainy miał być bity, duszony, użyto wobec niego pałki i gazu.
W związku ze sprawą komendant wojewódzki policji we Wrocławiu zwolnił ze służby trzech policjantów, którzy brali udział w interwencji.