Powrót SLD do koalicji z PSL-em jest możliwy - sugerują liderzy osamotnionego Sojuszu. Nie ma takiej możliwości - odpowiadają ludowcy, jednocześnie zaznaczając - przynajmniej do czasu dymisji Millera. Mimo tych deklaracji skryte targi trwają.
SLD – patrząc na sondaże – to już „polityczny nieboszczyk”, ale także PSL balansuje na granicy życia i śmierci. Wiadomo jednak, że Sojusz jest w większej potrzebie. Przyznaje to nawet Krzysztof Janik: Rośnie w nas determinacja.
I dlatego też liderzy Sojuszu przekonują ludowców, że mogą zbić polityczny kapitał na dopłatach z Unii Europejskiej, które ruszą pod koniec roku. PSL ripostuje jednak - to pobożne życzenia Sojuszu, chyba że nastąpiłby przełom. Gdyby to był premier z PSL-u, to niewątpliwie byłaby gwarancja, że ten nowy rząd będzie rządem przełomu - mówi Zbigniew Kuźmiuk.
Jednocześnie Kuźmiuk dodaje, że do czasu dymisji Millera żadnego „tak” lub „nie” nie będzie, tym bardziej że po sejmie krąży plotka, że Miller nie odejdzie. Marek Dyduch zapewnia i uspokaja: Miller postąpi tak, jak zapowiedział.
Czas na razie pracuje na niekorzyść SLD. Wprawdzie rywal SdPl Marka Borowskiego nie błyszczy w sondażach, ale co jeśli zacznie? Zmontowanie koalicji będzie niemożliwe, a to oznacza przyśpieszone wybory i polityczną śmierć.