"Tym listem chcemy się upomnieć o elementarną przyzwoitość i przestrzeganie elementarnych zasad, a nie składanie spraw bezpieczeństwa narodowego na ołtarzu bieżącej gorączkowej polityki" - mówi nam Tomasz Siemoniak - jeden z byłych ministrów obrony, którzy podpisali się pod listem otwartym krytykującym Antoniego Macierewicza. "Ten list jest próbą obrony naszego dobrego imienia. To minister Macierewicz wołał w Sejmie: Co takiego Wam Polska zrobiła, że pozostawiliście ją bezbronną" - dodaje w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Michałem Zielińskim.
Michał Zieliński, RMF FM: Czy pana zdaniem w tej chwili armia byłaby w stanie obronić nasze terytorium skutecznie przed - jak się zakłada przeważnie - Rosją?
Tomasz Siemoniak: Sam minister Macierewicz mówi, że przez te pół roku tak wszystko naprawił, że jest dobrze. Pokazujemy w liście byłych ministrów obrony, w tym byłego prezydenta, że niedopuszczane jest, by minister obrony takie rzeczy opowiadał. Oczywiście można dyskutować, co można poprawić w wojsku i nie ma takiej armii, żeby minister powiedział, iż nic nie trzeba zmieniać. Ale niedopuszczalne jest dezawuowanie poprzedników i wojska polskiego oraz straszenie opinii publicznej, że polska armia kilka miesięcy temu była bezbronna.
Udawało się jednak przez 27 lat sprawy obrony w mniejszym lub większym konsensusie prowadzić, a dzisiaj to wszystko Macierewicz niszczy. Ja już nie mówię o kłamstwach, które się pojawiły: o moździerzach i innych rzeczach - to jest wbrew faktom. Ale to nie jest list o moździerzach. To list o fundamentalnych sprawach
Minister Macierewicz wysunął jednak w wystąpieniu sejmowym mocne zarzuty o rzekomo istniejącym w wojsku, i wokół wojska, układzie korupcyjnym. Czy kiedy był pan ministrem, dostrzegał pan oznaki, że taki układ może istnieć i wojsku szkodzić?
Walczyłem z korupcją. Podpisałem umowę z CBA, dołączając tę instytucję do walki z korupcją w wojsku. Były konkretne osiągnięcia. Niestety każda instytucja publiczna, tak duża, obracająca państwowymi pieniędzmi nie jest wolna od tego, że znajdą się ludzie, którzy są gotowi przyjmować korzyści majątkowe. Walczyliśmy z tym i to, co się udało zrobić, to jest dorobek w prokuraturze i sądach. Minister Macierewicz już w styczniu mówił o rzekomej siatce. Od stycznia żadne nowe fakty się nie pojawiły.
Więc trzeba walczyć z korupcją, ale sprawy podawać do właściwych organów i chwalić się nimi, kiedy są konkrety- tzn. że ktoś jest ujęty, aresztowany czy jest zarzut czy akt oskarżenia czy - na koniec - kiedy jest skazany. Inaczej to jest sianie zamętu ludziom w głowach. On mówi o olbrzymiej siatce, ale przez 4 miesiące żadnych konkretów w tej sprawie nie było.
Kilka dni temu z udziałem ministra Macierewicza uroczyście rozpoczęto budowę bazy w Redzikowie. Czy to nie jest sukces nowej ekipy w MON, że ta tarcza powstaje w Polsce?
W żadnym wypadku to nie jest sukces, ponieważ umowa została podpisana przez ministra Sikorskiego z sekretarz stanu stanu Condoleezzą Rice w 2008 roku, weszła w życie w 2011 roku - od tego czasu negocjowaliśmy kilkanaście umów wykonawczych. To się działo pod moim nadzorem - mój zastępca wiceminister Kupiecki gigantyczną prace wykonał, bo to ogromne przedsięwzięcie. W Lizbonie w 2010 na szczycie NATO ustalono, w jakich terminach będzie budowana instalacja antyrakietowa. Zaczęło się od 2012 i radaru w Turcji. 2016 rok to koniec budowy instalacji w Rumunii i taka sama instalacja jak w Rumunii powstanie w Redzikowie i jej budowa się właśnie zaczęła. Nawet minister Macierewicz nie mógł powiedzieć, że to jest jego zasługa.
To pytanie zadałem niejako przewrotnie, dlatego że zastanawiam się, czy ta publikacja listu paradoksalnie, z Waszego punktu widzenia, też nie szkodzi Polsce i nie wskazuje na bardzo głęboki konflikt polityczny wokół armii.
Na pewno na świecie, w Europie i w NATO słowa ministra Macierewicza odbiją się szerszym echem niż list byłych ministrów obrony. Przecież to on nas atakuje i on nas dezawuuje, a nie my jego. Reagujemy i próbujemy powiedzieć, że to jest fatalny polityk na ministra obrony. Sam Kaczyński go skrywał przed wyborcami i miał Gowin być ministrem obrony - tak wtedy mówiono. Ten list od osób bardzo rożnych i często nie mających ze sobą specjalnego kontaktu, to jest próba powiedzenia, że nie wolno tak robić. Ja bym marzył o sytuacji, w której jest cicho o sprawach obrony. Zresztą nawet jakby trochę się spodziewając, że Macierewicz może się tak zachowywać po jego nominacji, ostrożnie wyrażałem nadzieje, że to jest szansa dla niego - żeby zmienić wizerunek. Ja nigdy przez te 6 miesięcy w czambuł Macierewicza nie krytykowałem, to co się dzieje dobrego, sprawy NATO-owskie, przygotowanie do szczytu itd. - to jest OK, natomiast w sytuacji gdy tak się zachowuje, to on niszczy wszelki kompromis wokół tych spraw.