Sejm zajmujący się rozporządzeniem w sprawie stanu wyjątkowego oraz duży protest pracowników ochrony zdrowia. To wydarzenia, które zdominują nadchodzący tydzień w polityce.

W poniedziałek posłowie przerywają wakacje i wracają do Sejmu na specjalnie zwołane posiedzenie. O 16:30 będą zajmować się stanem wyjątkowym wprowadzonym w pasie przygranicznym z Białorusią.

Choć ten stan już formalnie obowiązuje, a od czwartku do ponad 180 miejscowości Podlasia i Lubelszczyzny nie mogą wjeżdżać osoby postronne, to Sejm może uchylić rozporządzenie i znieść stan wyjątkowy. Uchwałę taką Sejm przyjmuje bezwzględną większością głosów (zwolenników musi być więcej niż przeciwników i wstrzymujących się) w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. 


Protest medyków i białe miasteczko

Nie maleją emocje związane z wydatkami na zdrowie w Polsce. Większych nakładów na ochronę zdrowia domagają się organizatorzy sobotniej manifestacji w Warszawie. Do stolicy przyjadą lekarze, pielęgniarki, diagności laboratoryjni, fizjoterapeuci i inni pracownicy ochrony zdrowia z całej Polski.

Nie ma lekarzy, nie ma pielęgniarek, jeżeli rząd nie zacznie nas słuchać, naprawdę dojdzie do tragedii - mówiła w rozmowie z reporterem RMF FM wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Lekarzy Grażyna Cebula-Kubat. W sobotę przed Sejmem ma też powstać białe miasteczko. Ma działać do momentu spełnienia postulatów medyków.

Według informacji naszych dziennikarzy, białe miasteczko może być zorganizowane podobnie jak miasteczko pielęgniarek przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w 2007 roku. 

Problemy z karetkami

W nowym tygodniu z pewnością będziemy obserwować też rozwój protestów ratowników medycznych w całym kraju. Dwóch żołnierzy wojsk terytorialnych w niedzielę znów wspiera warszawskie pogotowie.

Żołnierzy do pomocy skierował wojewoda. Oddelegowane do pracy osoby na co dzień zajmują się pierwszą pomocą. Część ratowników nie przychodzi do pracy. Domagają się podwyżek. Dzięki wsparciu żołnierzy i strażaków, sytuacja jest pod kontrolą - takie zapewnienie nasz reporter usłyszał od rzecznika pogotowia w Warszawie. 

Tymczasem według ratowników, tak trudnej sytuacji nie było od dawna. Do pracy nie przychodzi nawet ponad jedna trzecia pracowników. Przez brak obsady, wiele karetek - jak mówią - jest uziemiona na parkingach i nie wyjeżdża do pacjentów. Żołnierze Wojska Polskiego mają wspierać pogotowie - w zależności od rozwoju protestu - nawet do końca września.

Podobne problemy są w wielu innych miejscowościach: m.in. w Siedlcach na Mazowszu i w Białymstoku. Ministerstwo Zdrowia szacowało przed weekendem, że skala nieobsadzonych przez protest karetek pogotowia sięga około dwudziestu pięciu procent. 

Opracowanie: