Policja zatrzymała mężczyznę podejrzewanego o napad na kantor przy ul. Głowackiego w centrum Olsztyna. Wczoraj wieczorem zamaskowany bandyta postrzelił dwoje pracowników biura i ukradł złoto warte niemal pół miliona złotych. "Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Sprawca nie spodziewał się chyba trzech osób: spodziewał się, że w biurze będzie jedna osoba, tak jak zawsze. I wykonał jakieś desperackie ruchy" – powiedział reporterowi RMF FM Piotrowi Bułakowskiemu właściciel kantoru Dawid Muszyński.

Jak dowiedział się reporter RMF FM Piotr Bułakowski, podejrzewany o napad został zatrzymany na terenie Bydgoszczy kilkanaście godzin po ataku.

Według nieoficjalnych ustaleń naszego dziennikarza, przy mężczyźnie, który ma około 36 lat, znaleziono część skradzionych złotych monet.

Dla dobra śledztwa policja nie ujawnia na razie bliższych informacji nt. zatrzymania.

Napastnik umówił się w kantorze na dużą transakcję. Postrzelił dwoje pracowników


Firma FlyingAtom, której siedziba została zaatakowana, to kantor kryptowalut, który sprzedaje również złoto.

Biuro, w którym dokonano napadu, mieści się w ścisłym centrum Olsztyna, na czwartym piętrze wieżowca, w którym siedzibę ma również m.in. Wojewódzki Urząd Pracy.

Jak poinformował przedstawiciel FlyingAtom Dawid Muszyński, napastnik umówił się w kantorze na dużą transakcję: miał kupić 60 uncji złota o wartości 450 tysięcy złotych.

Dla bezpieczeństwa w biurze oczekiwały na niego trzy osoby.

Po godzinie 19:00 do placówki wszedł uzbrojony i zamaskowany napastnik. Postrzelił dwoje pracowników: kobietę i mężczyznę. Trzeci pracownik zdołał uciec i zawiadomić policję.

"Sytuacja wymknęła się spod kontroli. Sprawca nie spodziewał się chyba trzech osób: spodziewał się, że w biurze będzie jedna osoba, tak jak zawsze. I wykonał jakieś desperackie ruchy. Chyba sam do końca nie przewidział takiej sytuacji" - powiedział Piotrowi Bułakowskiemu właściciel kantoru Dawid Muszyński.

Wcześniej w rozmowie z Polską Agencją Prasową relacjonował, że sprawca napadu miał grozić bronią także osobie, która na parterze budynku pełniła ochronę.

Według nieoficjalnych ustaleń Piotra Bułakowskiego, dwa strzały napastnik oddał w kierunku pracownika kantoru, raniąc go w klatkę piersiową. Stan mężczyzny jest bardzo poważny, lekarze utrzymują go w śpiączce farmakologicznej.

Kobietę napastnik postrzelił w brzuch. Jej życiu na szczęście nie zagraża niebezpieczeństwo, jak ustalił Piotr Bułakowski: jest przytomna.

"Klaudia jest świadoma. Dowozimy jej właśnie telefon, żeby miała kontakt. Na pewno pomoże jej od strony psychologicznej, jeśli będzie miała z nami kontakt. Paweł jest w śpiączce farmakologicznej - i jeszcze przynajmniej tydzień powinien (w śpiączce) pozostać" - przekazał w rozmowie z naszym reporterem Dawid Muszyński.

Bandyta zabrał z kantoru złoto warte 450 tysięcy złotych i uciekł - według wstępnych informacji - pieszo.

Blokady dróg, kontrole samochodów: Służby tropiły bandytę kilkanaście godzin

Policjanci od razu po napadzie przeszukali najbliższą okolicę. Do akcji włączony został pies tropiący.

Do późnych godzin nocnych funkcjonariusze blokowali wiele tras w mieście, kontrolując każdy samochód. Sprawdzane były także miejskie autobusy.

Policjanci zabezpieczyli nagrania z monitoringu, przesłuchują świadków wydarzeń.

Śledczy wciąż pracują również w wieżowcu przy Głowackiego, na czwartym piętrze, gdzie mieści się kantor. Wejście do budynku jest pilnowane przez policjantów.

Już wczoraj natomiast firma FlyingAtom wyznaczyła nagrodę w wysokości 100 tysięcy złotych dla osoby, która wskazałaby sprawcę napadu.