Senat nie będzie w pośpiechu uchwalał przepisów o dodatku węglowym - informuje dziennikarz RMF FM Roch Kowalski. Izba wyższa tworzonymi w kilkadziesiąt godzin przepisami planuje zająć się dopiero na początku sierpnia.
Jak zauważa dziennikarz RMF FM Roch Kowalski, Senat poczeka, ale w Sejmie czeka nas ekspres. Prace ruszyły już dziś.
Najpóźniej w piątek ustawa zostanie przez posłów przegłosowana. Sejmowe dyskusje zaczynają się zaledwie 24 godziny po tym, jak przepisy wymyślił i zaakceptował rząd.
Senatorowie ustawą najwcześniej zajmą się dopiero za dwa tygodnie, bo chcą dokładnie przeanalizować projekt, żeby nie podzielił losu poprzedniego pomysłu. Rządowe rekompensaty dla punktów sprzedaży węgla zostały tak źle skonstruowane, że nikt nie chciał z nich skorzystać.
Rzecznik rządu Piotr Müller zapowiadał, że trwają też prace nad pomocą dla ogrzewających innymi surowcami. Szukamy ochrony taryfowej po to, żeby zabezpieczyć inne osoby przed podwyższeniem cen energii i gazu, choć oczywiście w pełni to nie będzie możliwe, bo każda ochrona taryfowa to są dopłaty z budżetu państwa - mówi.
W budżecie państwa pieniędzy już nie ma, szczególnie że na dodatek węglowy trzeba będzie wysupłać ponad 11 mld zł.
Wczoraj rząd przyjął projekt ustawy o nowym dodatku węglowym. Każde gospodarstwo domowe, w którym głównym źródłem ciepła jest węgiel, brykiet lub pellet ma prawo do jednorazowego świadczenia w wysokości 3 tysięcy złotych. Wysokość tej kwoty jest niezależna od zarobków.
Warunkiem otrzymania dodatku jest wpisanie się do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków.
W obecnych warunkach rynkowych za 3 tysiące złotych można obecnie kupić mniej więcej jedną tonę węgla. Do ogrzania domu zimą potrzeba mniej więcej czterech ton. W efekcie pomimo rządowej pomocy zwykła polska rodzina - za sprawą drożyzny - w tym roku będzie musiała wydać na węgiel trzy razy więcej niż przed rokiem.
Pieniądze na węgiel nie sprawią też, że będzie go więcej. Rocznie polskie gospodarstwa domowe zużywają około 15 milionów ton tego surowca, z czego połowę sprowadzaliśmy głównie z Rosji, co teraz stało się niemożliwe.
Kiedy już dodatek zostanie przyznany, będzie zwolniony z podatku i wyłączony z egzekucji.
Szykowany dodatek węglowy będzie jednorazowy. Wnioski będzie można składać zaraz po wejściu w życie ustawy, do 30 listopada.
Potwierdziły się informacje dziennikarzy RMF FM: Rząd zaproponował unieważnienie obowiązującej od tygodnia ustawy o tonie węgla za 996 zł. Zamiast tego prześle do parlamentu projekt ustawy o jednorazowym dodatku węglowym.
Problemem jest to, że poprzednia ustawa została po prostu pomyślana w zły sposób i nie zadziałała. Zakładała ona, że zwykły konsument ma płacić za tonę węgla tysiąc złotych, drugi tysiąc ma dopłacać państwo, a trzeci tysiąc skład węgla.
Z tym ostatnim był kłopot. Przedsiębiorcy nie chcieli na każdej tonie węgla tracić, więc do programu nie przystąpili. W efekcie ludzie dalej nie mogli kupić węgla.
Na wypłatę dodatku węglowego rząd przeznaczy ok. 11,5 mld zł - poinformowano na stronie KPRM.
W 2022 r. na rynku unijnym i krajowym obserwuje się znaczący wzrost cen nośników energii, w tym węgla. Wynika to głównie z ataku Rosji na Ukrainę. Jest to także rezultat zwiększonego zapotrzebowania na węgiel, począwszy od 2021 r., m.in. ze względu na ograniczoną dostępność i wysokie ceny gazu ziemnego, na skutek działań rosyjskiego Gazpromu - podkreślono.
Wyjaśniono, że jednorazowy dodatek węglowy będzie przysługiwał gospodarstwom domowym, dla których głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe - zasilane węglem kamiennym, brykietem lub pelletem, zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.
Za wypłacanie jednorazowo 3 tys. zł mają być odpowiedzialne samorządy. To może być dla nich duży problem.
Czarno to widzę - powiedział reporterowi RMF FM Pawłowi Pyclikowi prezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużniak. Najprościej przyjąć ustawę, która może później w rzeczywistości utknąć w realizacji - skwitował.
Jeśli środki na dodatek węglowy trzeba będzie wyłożyć z budżetu gminy, a potem czekać na zwrot... to nie mamy tych pieniędzy - dodał włodarz.
Burmistrz Lubania podkreślił, że w temacie dodatku na razie więcej jest niewiadomych. Czekamy na wytyczne i jak znam życie będziemy musieli zaangażować w wypłatę Ośrodki Pomocy Społecznej - powiedział Arkadiusz Słowiński.
Potrzebne są też pieniądze dla urzędników, którzy mieliby zająć się dodatkami - podkreślają zgodnie samorządowcy.