Prezydent Andrzej Duda złożył podpis pod nowelizacją Prawa o ustroju sądów powszechnych – taką informację o poranku przekazał zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP Paweł Mucha. Wczoraj prezyent zawetował dwie ustawy: o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.

Prezydent Andrzej Duda złożył podpis pod nowelizacją Prawa o ustroju sądów powszechnych – taką informację o poranku przekazał zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP Paweł Mucha. Wczoraj prezyent zawetował dwie ustawy: o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.
Prezydent Andrzej Duda /Paweł Supernak /PAP

Wejście w życie ustawy o ustroju sądów powszechnych oznacza, że minister sprawiedliwości przez pół roku będzie miał wolną rękę przy wymianie prezesów i wiceprezesów sądów. Nie będzie musiał tłumaczyć, dlaczego decyduje się na zmianę. Później będzie mógł również odwoływać szefów sądów powszechnych. Za "uporczywe niewywiązywanie się z obowiązków służbowych" albo za "niską efektywność organizacji pracy".

Ustawa, którą prezydent podpisał, wprowadza zasadę losowego przydziału spraw poszczególnym sędziom. Minister sprawiedliwości przekonuje, że to uniemożliwi manipulowanie składami sędziowskimi. Tyle że krytycy ustawy widzą w niej furtkę, za pomocą której można ominąć to rozwiązanie.

Dlatego gdy Sejm pracował nad ustawą o ustroju sądów powszechnych, padały zarzuty, że w kilku miejscach jest ona na bakier z konstytucją. Politycy opozycji, wspierani przez wielu prawników, mówili, że te rozwiązania pomogą PiS-owi przejąć kontrolę nad sądami.

W poniedziałek prezydent Andrzej Duda ogłosił, że zdecydował się zawetować dwie z trzech ustaw autorstwa Prawa i Sprawiedliwości wprowadzających zmiany w sądownictwie: o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.

Prezydent Andrzej Duda zapowiedział również, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy przedstawi własne propozycje ustaw reformujących system sądownictwa. Nowe ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa powstaną między innymi w konsultacji z Ministerstwem Sprawiedliwości, a ich projekty mogą być przygotowane w oparciu o ustawy, które prezydent wczoraj zawetował. 

Według ministra Pawła Muchy z kancelarii prezydenta, prace oprą się głównie na siłach samej kancelarii, zwłaszcza jej biura prawa i ustroju, prezydenckich prawników - Andrzeja Dery i samego Pawła Muchy, a także konsultowanych w tej sprawie prezydenckich doradców. Szerzej ustalenia mają być konsultowane z właściwym w tej sprawie Ministerstwem Sprawiedliwości, samym Sądem Najwyższym i Krajową Radą Sądownictwa a także - jak deklaruje minister Mucha - z ugrupowaniami parlamentarnymi i jak się wyraził "środowiskami prawniczymi".

Nieoficjalnie ustalenia RMF FM. Kaczyński do polityków: Nikt nikogo nie trzyma w PiS-ie na siłę

"Nikt nikogo nie trzyma w PiS-ie na siłę, drzwi są otwarte, każdy może wyjść" - jak nieoficjalnie dowiaduje się dziennikarz RMF FM, taki przekaz do polityków partii rządzącej miał wystosować wczoraj Jarosław Kaczyński podczas wielogodzinnej narady. Spotkanie kierownictwa PiS było odpowiedzią na zawetowanie przez prezydenta ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Najważniejsi politycy PiS-u za zamkniętymi drzwiami opracowywali plan działań na najbliższe dni i strategię wobec prezydenta.

Z informacji reportera RMF FM, podczas spotkania kierownictwa PiS na stole było kilka wariantów. Najbardziej radykalny i najmniej realny to przyspieszone wybory.

Jarosław Kaczyński próbował w ten sposób zmobilizować kierownictwo PiS-u i pokazać, że sytuacja jest poważna. Wczorajsze podwójne weto prezydenta, w nieoficjalnych rozmowach, sami politycy partii rządzącej, nazywają "największym wewnętrznym kryzysem od wygranych wyborów". I podkreślają, że relacje między Andrzejem Dudą a PiS-em nigdy nie będą takie jak wcześniej.

Druga opcja, to możliwość rekonstrukcji rządu, która miałaby odciągnąć uwagę od działań prezydenta.

Trzecia, to próba wyciszenia emocji i przeczekanie. Prezes PiS odpowie na sprzeciw prezydenta w odpowiednim czasie. Teraz politycy mają realizować przekaz, że nie cofną się z drogi zmian.

Punktualnie w południe zbierze się rząd, który skupi się na projektach ustaw przygotowanych przez resort wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Jak usłyszał od rzecznika rządu nasz reporter, po posiedzeniu nie jest planowana konferencja prasowa. A to oznacza, że PiS w najbliższych dniach nie zdecydował się na opcję atomową, nie podejmuje gwałtownych ruchów, stara się przeczekać wewnętrzny kryzys.

Kolejne posiedzenie Sejmu jest planowane dopiero na wrzesień. Partia rządząca daje sobie czas na przemyślenie kolejnych kroków, czeka na decyzje Jarosława Kaczyńskiego i próbuje wyciszyć wewnętrzne spory, rozwiązać je wewnątrz.

Z naszych informacji wynika, że kierownictwo PiS-u dało przyzwolenie na umiarkowaną krytykę Andrzeja Dudy. Kluczowe słowa to "zaskoczenie", "rozczarowanie", "niezrozumienie", "opóźnianie reformy przez prezydenta". Politycy partii rządzącej chwilowo rezygnują z cięższego arsenału, ale w kuluarowych rozmowach wielu polityków PiS-u nie ma wątpliwości, że w odpowiednim czasie reakcja na podwójne weto prezydenta nadejdzie z Nowogrodzkiej.


Wieczorne orędzia prezydenta i premier

W poniedziałek wieczorem Polacy wysłuchali także dwóch orędzi: prezydenta Andrzeja Dudy i premier Beaty Szydło. Oba poświęcone były prezydenckim wetom do dwóch z trzech ustaw reformujących sądownictwo autorstwa PiS.

Wierzę, że w możliwie krótkim terminie przedstawione przeze mnie, poprawione projekty ustaw o SN i KRS zostaną uchwalone przez parlament - mówił prezydent Andrzej Duda. Zaznaczył, że skorzystał z prawa weta, bo obie ustawy wymagają zmian, zapewniających zgodność z konstytucją.

Chcemy państwa prawa a nie państwa prawników - mówiła z kolei premier Beata. Jesteśmy otwarci na dyskusję o szczegółach, ale rozmowy nie mogą sprawić, że reforma utknie w martwym punkcie - dodała. 


(j.)