Prezes Open Travel nie przyznaje się do winy – dowiedziało się RMF FM. W toruńskich prokuraturze skończyło się już przesłuchanie szefa biura podróży, które kilka dni temu zbankrutowało. Pawłowi P. postawiono zarzut działania na szkodę klientów biura.

Prokuratura nie chce ujawniać treści zeznań Pawła P., zasłaniając się dobrem postępowania. Śledczy nie podjęli na razie decyzji o tymczasowym aresztowaniu prezesa biura podróży. Prokuratorzy na tym etapie śledztwa chcą zastosować poręczenie majątkowe, dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.

Prokuratura nie wyklucza jednak postawienia kolejnych zarzutów, czy wystąpienia z wnioskiem o tymczasowy areszt. Mężczyźnie grozi kara do 8 lat więzienia. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Marcina Friedricha:

W mieszkaniu prezesa zabezpieczono dokumenty, prokuratura zajęła także dwa samochody na poczet ewentualnych przyszłych kar.

Biuro ogłosiło swoje bankructwo w środę, poszkodowanych może być nawet 4000 osób. Wieczorem do Warszawy powinni wrócić turyści z Sycylii, wracają już także turyści z Grecji.

Jutro ma wylecieć samolot po turystów przebywających na Dominikanie, w poniedziałek mają wracać turyści z Hiszpanii (Malaga i Girona) z Salonik. Koszty powrotu turystów Open Travel - mowa o ok. 1200 osobach - pokrywa firma ubezpieczeniowa.