"Stoimy murem za tą fuzją, która tworzy ogromny podmiot o możliwościach, jakich dotąd w Polsce nie było" - zapewnił premier Mateusz Morawiecki mówiąc o połączeniu Orlenu z Lotosem. Decyzji o fuzji firm paliwowych bronił dziś na antenie RMF FM prezes PKN Orlen Daniel Obajtek. Kilka dni temu politycy Platformy Obywatelskiej poinformowali o złożeniu doniesienia do prokuratury w sprawie fuzji Orlenu z Lotosem.
Ta fuzja została przeprowadzona w sposób wzorcowy.(...) Najlepszym dowodem jest reakcja rynku.(...) Rynek ocenia ją bardzo pozytywnie (...). My stoimy morem za tą fuzją, która tworzy ogromny podmiot o możliwościach, jakich dotąd w Polsce nie było - oświadczył w Oławie (dolnośląskie) premier Mateusz Morawiecki.
Jak przypomniał premier Morawiecki, wszystkie decyzje były "pod lupą" Komisji Europejskiej, która ma kompetencje do ich zablokowania.
Morawiecki dodał, że Polska chce się uniezależnić od rosyjskiej ropy, a to Arabia Saudyjska, skąd pochodzi nabywca części udziałów w Rafinerii Gdańskiej, dysponuje dużymi zasobami ropy. Zapewnił, że ogromną zasługą kierownictwa Grupy Orlen jest doprowadzenie "do takiej transakcji ponadnarodowej, która dodatkowo zawiera bardzo ciekawy komponent wzmacniania innowacyjności".
To jest fuzja, która daje wzmocnienie nabycia możliwości ropy po niższej cenie - stwierdził Morawiecki, dodając, że "być może dlatego ruska propaganda powoduje taki wściekły atak na tę fuzję". Jestem przekonany, że stoją za tym ruscy agenci, ruscy lobbyści, ruscy propagandyści - dodał premier.
Szef rządu podkreślił też, że w wyniku przejęcia przez Orlen Lotosu i PGNiG udział państwa w połączonym koncernie wyniesie 49 proc., podczas gdy w Orlenie wynosił ok. 27 proc.
O sprawie fuzji Orlenu i Lotosu mówił dziś w Rozmowie w południe RMF FM prezes Daniel Obajtek. Jednym z tematów rozmowy było też sprzedanie Saudyjczykom udziałów w Rafinerii Gdańskiej i pojawiające się wokół tego wątpliwości. Czy to była sprzedaż nielegalna i za bezcen?
Zaczynam się zastanawiać, w czyim interesie są te kłamstwa powtarzane - odpowiedział prezes PKN Orlen. To jest obrażanie wszystkich firm międzynarodowych, które były przy tym procesie, obrażanie w ogóle państwa polskiego - ocenił. Cały ten proces jest zabezpieczony umowami, jest zabezpieczony na poziomie ustawowym. Przy tym procesie pracowały międzynarodowe kancelarie (...). Nad tym pracowały kancelarie polskie, międzynarodowe firmy konsultingowe - wyliczał Daniel Obajtek.
Ta fuzja trwała cztery lata. Cały proces był nadzorowany przez wszystkie służby tego państwa. Był również nadzorowany przez Ministerstwo Aktywów Państwowych - argumentował szef Orlenu. Mamy wojnę u granic. Saudi Aramco jest alternatywną firmą na dostawy paliw do Polski. Dzięki tej dostawie mamy stabilność w Polsce i regionie. Dziś robi się wszystko, żeby zniechęcić Saudyjczyków do inwestowania w Polsce - mówił RMF FM. Jak ocenił, w tej sprawie opozycja gra bezpieczeństwem państwa.
Kilka dni temu w Gdańsku politycy Platformy Obywatelskiej poinformowali o złożeniu do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w związku możliwymi nieprawidłowościami przy sprzedaży Lotosu saudyjskiej firmie Saudi Aramco.
Posłanka PO Agnieszka Pomaska stwierdziła, że jest wstrząśnięta doniesieniami medialnymi na temat fragmentów umowy, która dotyczy wyprzedaży spółki Lotos i przejęcia części tej firmy przez Saudi Aramco.
Ta umowa wcześniej nie widziała światła dziennego, a wygląda na to, że powinna. Powinna przede wszystkim tą umową zainteresować się polska prokuratura, CBA. Jesteśmy ogromnie zdziwieni tym, że do tej pory żadne służby w Polsce nie objęły tarczą antykorupcyjną procesów w jakich była zawierana ta umowa - oznajmiła posłanka Pomaska, powołując się na materiały stacji TVN24, z których miało wynikać, że "przy sprzedaży części Lotosu mogło dojść do bardzo poważnych nieprawidłowości".
Posłanka, cytując pismo do prokuratury, mówiła, że "zawiadamiamy o istotnym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej polegającego na tym, że osoby działające w imieniu PKN Orlen w związku z zawartą umową sprzedaży udziałów spółki Lotos z saudyjską spółką Saudi Aramco dopuściły się sprzedaży z pominięciem przepisów o kontroli niektórych inwestycji oraz innych nieprawidłowości proceduralnych zagrażających interesom Rzeczypospolitej Polskiej".
Europoseł Janusz Lewandowski podczas konferencji dodał, że umowa z Saudi Aramco, która jest skarżona do prokuratury, jest następstwem decyzji "o likwidacji Lotosu nazywanej fałszywie fuzją z Orlenem". Z uwagi na dobór partnerów tej parcelacji w warunkach wojny staje się nie tylko nonsensem gospodarczym, ale także zamachem na bezpieczeństwo Polski - tłumaczył Lewandowski.