Ministerstwo Obrony Narodowej odwoła się do sądu od wyroku Krajowej Izby Odwoławczej w sprawie zakupu samolotów dla VIP-ów. Izba uznała w poniedziałek, że resort naruszył przepisy przetargowe, kupując trzy maszyny z wolnej ręki. Ta decyzja nie oznacza unieważnienia umowy podpisanej w piątek z Boeingiem.

Ministerstwo Obrony Narodowej odwoła się do sądu od wyroku Krajowej Izby Odwoławczej w sprawie zakupu samolotów dla VIP-ów. Izba uznała w poniedziałek, że resort naruszył przepisy przetargowe, kupując trzy maszyny z wolnej ręki. Ta decyzja nie oznacza unieważnienia umowy podpisanej w piątek z Boeingiem.
zdj. ilustracyjne /Paweł Balinowski /Archiwum RMF FM

MON odwoła się do sądu, by uniknąć ewentualnego odszkodowania dla firm, które straciły szansę na kontrakt po decyzji o zakupie samolotów z wolnej ręki.

Wyrok Krajowej Izby Odwoławczej, uznający naruszenie przepisów przez MON, otwiera taką furtkę, a przy kontrakcie o wartości 2,5 miliarda złotych mówimy o odszkodowaniach sięgających nawet 200-300 milionów złotych.

Dlatego ministerstwu zależy, by przed sądem uchylić werdykt KIO, mimo że kontrakt jest już podpisany i teoretycznie niepodważalny.

Przy atakach opozycji chodzi też o udowodnienie, że resort nie tylko szybko i sprawnie kupił samoloty, ale zrobił to w majestacie prawa, a nie narażając Skarb Państwa na dodatkowe koszty.

W piątek Inspektorat Uzbrojenia i Boeing podpisały w Warszawie umowę na dostawę trzech samolotów B737 (dwóch nowych i jednego używanego) do przewozu VIP-ów. Żeby mogło się to stać, dzień wcześniej KIO uchyliła zakaz zawarcia umowy. Obowiązywał on, bo przed Izbą toczyło się postępowanie z odwołania trzech firm, które pośredniczą na rynku lotniczym. Wydanie orzeczenia było wyznaczone na poniedziałek, tymczasem w piątek MON straciłoby 540 mln zł, które miało na zakup samolotów dzięki rezerwacji w budżecie jeszcze na 2016 r.

Ponieważ umowa została już zawarta, KIO nie mogła unieważnić postępowania. Izba orzekła jednak, że Inspektorat Uzbrojenia, stosując tryb zamówienia z wolnej ręki, postąpił niezgodnie z Prawem zamówień publicznych i naruszył uczciwą konkurencję.

Wartość podpisanej w piątek umowy netto wynosi 523,6 mln dolarów, czyli ok. 2 mld 65 mln zł, a po doliczeniu podatku - ok. 2,5 mld zł. Za te pieniądze MON otrzyma do połowy listopada 2017 r. używany samolot w konfiguracji pasażerskiej (z czasem zostanie przebudowany) oraz do jesieni 2020 r. dwa nowe samoloty w konfiguracji BBJ2, które będą miały zasięg umożliwiający przewóz pasażerów z Warszawy do Nowego Jorku bez międzylądowania.

Transport na większe odległości odbywa się dwoma czarterowanymi od PLL LOT samolotami średniej wielkości Embraer 175; umowa w tej sprawie wygaśnie w 2017 r. Tam, gdzie niemożliwe jest użycie transportu cywilnego - np. w rejonie działań wojennych - wojsko przewozi oficjalne delegacje swoimi samolotami transportowymi.

W listopadzie 2016 r. MON podpisało z firmą Gulfstream umowę na dostawę dwóch małych samolotów G550 do przewozu najważniejszych osób w państwie. Kontrakt wart jest 440,5 mln zł netto. Według MON, maszyny zostaną dostarczone w czerwcu i lipcu.

(j.)