"Chciałbym, żeby młodzi ludzie poza ambicją i ego do samochodu zabierali też mózg i za kierownicą nie przestawali myśleć" - powiedział kierowca rajdowy i instruktor nauki jazdy samochodami wyścigowymi Michał Kościuszko w Radiu RMF24. Jak dodał, zaostrzenie przepisów to nie wszystko. W Polsce potrzebna jest edukacja kierowców - podsumował gość Radia RMF24.
Nielegalne wyścigi samochodowe na ulicach polskich miast to problem, który narasta z roku na rok. Organizowane często spontanicznie, w miejscach publicznych, na parkingach supermarketów, popularnych miejskich drogach - stwarzają niebezpieczeństwo dla mieszkańców. W wyścigach biorą udział głównie młodzi ludzie, którzy chcą się zmierzyć ze swoimi rówieśnikami. Samochodowe potyczki są nie tylko niebezpieczne, ale i nielegalne.
Jak mówił Michał Kościuszko, w Polsce pościgać można się też w kontrolowanych warunkach. Tory i ośrodki doskonalenia techniki jazdy są w każdym województwie.
Dlaczego młodzież nie wykorzystuje takich możliwości?
Może chodzi o dreszczyk emocji. Balansowanie na granicy, podbijanie własnego ego, adrenalina - to o to chodzi młodym kierowcom - komentuje Michał Kościuszko.
Organizacja i udział w nielegalnych wyścigach samochodowych wkrótce może stać się przestępstwem. Nowe przepisy, które zaostrzą kary dla kierowców, przygotowuje policja w porozumieniu z prokuraturą, MSWiA oraz resortem sprawiedliwości. Czy to zmniejszy niebezpieczeństwo na drodze?
Przepisy cały czas się zaostrza. Kary są coraz wyższe. To ma wpływ na poprawę statystyk na polskich drogach, ale nie w takim stopniu, jakbyśmy tego chcieli - przekonuje Kościuszko.
Polski rajdowiec apeluje, by nagłaśniać problem nielegalnych wyścigów i brawury na drodze. Jak twierdzi Kościuszko, w Polsce potrzeba edukacji kierowców.
Chciałbym, żeby młodzi ludzie poza ambicją i ego do samochodu zabierali też mózg, a za kierownicą nie przestawali myśleć. Dopóki myślimy - jesteśmy bezpieczni - apeluje Kościuszko.
Instruktor nauki jazdy samochodami wyścigowymi podkreśla, że w Polsce mamy za dużo agresji za kółkiem. Sieć zalewają filmiki z kierowcami, którzy trąbią na siebie, kłócą się, a nawet wysiadają na światłach i zaczynają się szarpać czy bić.
W trudnych sytuacjach za kółkiem lepiej rozładować sytuację niż ją eskalować. Pomachać ręką - nawet, jeśli jestem pewien na 100 proc., że to nie moja wina - radzi Michał Kościuszko.