Studenci Uniwersytetu Medycznego w Lublinie zostali we wtorek poparzeni promieniami UV. Uczestniczyli w zajęciach z patomorfologii na pierwszym roku pielęgniarstwa. 15 z nich z pieczeniem skóry i oczu trafiło do kliniki okulistyki. Informację o incydencie dostaliśmy od słuchacza RMF FM.
W trwających półtorej godziny zajęciach na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie brało udział 30 studentów. Połowa z nich trafiła do lekarza. Ten stwierdził podrażnienia skóry i zapalenie spojówek. Reporter RMF FM Krzysztof Kot ustalił, że w sali oprócz normalnego oświetlenia przez całe zajęcia włączone były również lampy ultrafioletowe.
Włącznik znajduje wraz z włącznikiem zwykłego oświetlenia, więc wszystko wskazuje na to, że ktoś po prostu się pomylił włączając wszystkie na raz. Nowoczesne lampy UV świecą na fioletowo. W tej sali były zamontowane świetlówki starego typu, które dają zwykłe białe światło - tłumaczy okoliczności zajścia dr Włodzimierz Matysiak rzecznik uniwersytetu. W związku z tym nie zauważono, że lampy są włączone.
Nie wiadomo, kto je włączył. W tej samej sali wcześniej odbywały się zajęcia - zmieniła się tylko grupa. Najprawdopodobniej osoba, która prowadziła zajęcia zastała już sytuację z włączonymi lampami - twierdzi Matysiak.
Z poprzedniej grupy jednak nikt nie uskarżał się na żadne dolegliwości. Sprawę wyjaśnia uczelniana komisja BHP. Feralne lampy zostały zdemontowane, żeby całkowicie wykluczyć możliwość ich włączenia. Trafiły do depozytu. Jeśli będzie potrzebne ich użycie zostaną wtedy założone pod ścisłym nadzorem i zdjęte od razu po wykonaniu naświetlania promieniami UV. Docelowo sala ma być całkowicie wyremontowana, więc zostaną zamontowane nowe - święcące na fioletowo, tak żeby podobna sytuacja więcej się nie powtórzyła - mówi Matysiak.
W każdej chwili możesz wysłać nam informację, zdjęcia lub film na Gorącą Linię RMF FM.
