Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko prezesowi Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, dawnemu baronowi PSL na Podkarpaciu Janowi B. i przeciwko kontrolerowi w rzeszowskiej delegaturze NIK Pawłowi A. Informację w tej sprawie przekazała Prokuratura Krajowa. Zarzuty dotyczą ustawiania konkursów na kierownicze stanowiska w NIK.

Według śledczych, Krzysztof Kwiatkowski popełnił cztery przestępstwa związane z konkursami na wysokie stanowiska w Najwyższej Izbie Kontroli. Chodzi o nadużycie władzy w postępowaniach, które miały wyłonić szefa delegatury NIK w Łodzi, wiceszefa delegatury rzeszowskiej i wicedyrektora Departamentu Środowiska w centrali Izby. Kwiatkowski ma również zarzut podżegania do przekroczenia uprawnień przez ówczesnego wiceprezesa NIK Mariana Cichosza w związku z postępowaniem konkursowym na stanowisko dyrektora rzeszowskiej delegatury Izby.

Były lider ludowców i poseł PSL Jan B. ma trzy zarzuty: chodzi o podżeganie do nadużycia władzy w związku z konkursami na dyrektora i wicedyrektora delegatury NIK w Rzeszowie oraz podżeganie do przekroczenia uprawnień przez wspomnianego wcześniej Mariana Cichosza.

Pawłowi A. - kontrolerowi w rzeszowskiej delegaturze NIK - zarzucono w akcie oskarżenia przekazywanie Janowi B. informacji i materiałów, które uzyskiwał w związku z wykonywaniem czynności kontrolnych objętych tajemnicą kontrolerską NIK.

Według prokuratury, oskarżeni mieli dopuścić się opisanych w zarzutach przestępstw w okresie od lipca do grudnia 2013 roku.

Żaden z oskarżonych nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Krzysztof Kwiatkowski złożył przy tym wyjaśnienia, które objęły wszystkie stawiane mu zarzuty. Jan B. i Paweł A. skorzystali natomiast z prawa do odmowy wyjaśnień.

Każdemu z nich grozi do 3 lat więzienia.

PK o Krzysztofie Kwiatkowskim i Janie B.: Naruszyli autorytet i niezależność NIK

Według śledczych, podejrzani działali na szkodę interesu publicznego i prywatnego, a działania te cechował "wysoki stopień społecznej szkodliwości".

Poprzez swoje bezprawne działania oskarżeni naruszyli prawidłowość przeprowadzania postępowań konkursowych i prawidłowość funkcjonowania Najwyższej Izby Kontrolizaznaczyła Prokuratura Krajowa w wydanym oświadczeniu.

Oskarżeni Krzysztof Kwiatkowski i Jan B. swoimi bezprawnymi zabiegami uniemożliwiali dokonanie obiektywnej oceny wszystkich uczestników postępowań konkursowych i tym samym uniemożliwili wybranie ich na stanowisko, na które aplikowali, i tym samym wyrządzili szkodę w interesie prywatnym tych osób - napisała PK.

Podkreśliła również, że Kwiatkowski i B. "dokonując swoich czynów kierowali się naganną motywacją i partykularnymi interesami. Naruszyli przy tym autorytet i niezależność Najwyższej Izby Kontroli - naczelnego organu kontroli państwowej".

Obrońca Kwiatkowskiego: Jestem przekonany, że proces doprowadzi do szybkiego oczyszczenia Krzysztofa Kwiatkowskiego z zarzutów

Oświadczenie ws. skierowania sprawy Krzysztofa Kwiatkowskiego do sądu wydał jego obrońca mec. Paweł Osik. Jak podkreślił, prezes NIK i on sam liczą na szybkie wyjaśnienie sprawy "przez niezależny sąd".

(...) chcę przypomnieć, że Krzysztof Kwiatkowski od początku apelował o jak najszybsze skierowanie aktu oskarżenia po to, aby móc przed niezależnym sądem dowieść swojej niewinności - napisał mec. Osik w oświadczeniu przekazanym Polskiej Agencji Prasowej.

Jak zaznaczył, "żałujemy, że dzieje się to dopiero po dwóch latach od publicznego przedstawienia fragmentów rozmów, które w niekorzystnym świetle stawiają mojego klienta".

Krzysztof Kwiatkowski sam zrzekł się immunitetu natychmiast po upublicznieniu tych zarzutów - podkreślił również prawnik.

Liczymy na to, że sprawa szybko zostanie wyjaśniona przez niezależny sąd, a opinia publiczna będzie mogła wreszcie poznać wszystkie okoliczności tej sprawy. Jestem przekonany, że proces doprowadzi do szybkiego oczyszczenia Krzysztofa Kwiatkowskiego ze stawianych mu niesłusznie zarzutów - zaznaczył mec. Paweł Osik.


(e)