"Niepokoi mnie w wypowiedzi pana ministra jedna kwestia. Jesteśmy dwa dni po "incydencie", a pan minister mówi, że trwa postępowanie. Z punktu widzenia oddziaływania na wizerunek policji, ale także na postawy innych policjantów, już dawno powinno być po postępowaniu. Już dawno powinny być jasne decyzje" - mówi w rozmowie z Markiem Balawajdrem były szef MSWiA Krzysztof Janik. Komentuje w ten sposób wypowiedź Bartłomieja Sienkiewicza. Szef MSW pytany o konsekwencje dla pijanych policjantów, którzy odpowiadali za ochronę wizyty amerykańskiego prezydenta w Polsce, powiedział, że "nie jest to jego sprawa". "To jest sprawa postępowania dyscyplinarnego, które toczy się wewnątrz korpusu" - podkreślał w Kontrwywiadzie RMF FM.
PRZECZYTAJ CAŁY KONTRWYWIAD RMF FM
Marek Balawajder: Czy dla pana to też był "incydent"?To, co wydarzyło się w czasie zabezpieczania wizyty Baracka Obamy w Polsce?
Krzysztof Janik: Z perspektywy świata to był incydent. Natomiast z naszej perspektywy to groźny sygnał. Dlatego że policjant jak każdy człowiek może się napić, ale nigdy w robocie, nigdy na służbie, a akurat ci pełnili dość ważne role.
Podobno byli po służbie. Czy w czasie operacji można być po służbie?
Ja powiedziałbym tak: w tego rodzaju przypadku to sygnał do zamknięcia operacji daje odpowiedzialny za tę operację w skali kraju. Nie wiem, kto odpowiadał, ale wtedy nawet jeśli tak jest, to na pewno nie w pracy. Mnie także niepokoi w wypowiedzi pana ministra jedna kwestia. Jesteśmy już dwa dni po "incydencie" a pan minister powiada, że trwa postępowanie. Z punktu widzenia oddziaływania na wizerunek policji, ale także na postawy innych policjantów, już dawno powinno być po postępowaniu. Już dawno powinny być jasne decyzje.
A jaki sygnał idzie w kierunku policjantów, jeżeli minister mówi, że to był "incydent"?
Taki niestety naruszający coś co bym nazwał samodyscypliną. Przy czym wie pan, ja chce powiedzieć wyraźnie, że tego rodzaju wydarzeń mamy znacznie mniej. Policja w swojej masie, policjanci stali się o wiele bardziej odpowiedzialni, ale to tym bardziej nie wolno tolerować tego rodzaju zachowań.
Co powinien zrobić minister?
Wie pan, jak od wczoraj wszyscy o tym mówią, to trudno, żeby dziś rano minister nie wiedział co się dzieje. Zwłaszcza - idąc do radia. Myślę, że dzisiaj o godz. 7 powinien odbyć rozmowę z komendantem głównym i o godz. 8 powiedzieć państwu, jakie decyzje podjął komendant główny i jak sprawa została rozstrzygnięta.
To jest sygnał dla policjantów w Polsce? Pijmy na służbie, bo to jest tylko incydent?
Nie, bez przesady, ale to jest taka niebezpieczna tendencja do tolerowania. Wie pan, dzisiaj rozmawialiście też o zabieraniu prawa jazdy. Ja łączyłbym te dwie kwestie, bo ja mam zaufanie do policjantów, ale też wiem, że jak w każdej masie ludzkiej, zdarzają tam się ludzie - powiedzmy sobie szczerze - nie zawsze i nie do końca odpowiedzialni. I zostawianie takiego szerokiego marginesu, że oto jeden policjant zabierze panu prawo jazdy, drugi nawet nie zwróci na pana uwagi, a niektórzy mogą się napić w miejscu pracy - inni nie, to nie jest dobry sygnał. To jednak jest formacja scentralizowana, umundurowana, normy postępowania powinny być takie same.
Krzysztof Janik jest felietonistą portalu rmf24.pl. Tu znajdziesz jego ostatni wpis