W ogniu pytań sejmowej komisji śledczej, badającej tzw. aferę Rywina, znalazła się wczoraj Aleksandra Jakubowska. Szefowa gabinetu politycznego premiera pojawiła się przed posłami już po raz drugi. Jednak przed tygodniem członkowie komisji nie zadawali jej pytań, gdyż Jakubowska przez pond 3 godziny wygłaszała oświadczenie.

Aleksandra Jakubowska zapewniała posłów, że nie było żadnego zespołu pracującego nad ustawą radiowo-telewizyjną: Nie było żadnego zespołu, a nawet gdyby taki zespół formalnie został powołany, to co w tym złego?(...) Zespoły do prac nad ustawą powołuje się wtedy, kiedy jest to sprawa międzyresortowa.(...) W tym przypadku była to wyłącznie sprawa ministerstwa kultury - oświadczyła szefowa gabinetu politycznego premiera.

O istnieniu zespołu mówił wcześniej szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Juliusz Braun. W skład nieformalnej grupy mieli wchodzić sekretarz Krajowej Rady, Włodzimierz Czarzasty, ówczesny szef gabinetu politycznego premiera Lech Nikolski, a także prezes TVP Robert Kwiatkowski.

Aleksandra Jakubowska oświadczyła przed komisją śledczą, że od samego początku była przekonana o słuszności rygorystycznych zapisów antykoncentracyjnych. Według niej, ani nikt z rządu, ani z SLD, ani prezes TVP, nie wpływał na nią w sprawie tych zapisów.

Jakubowska przyznała też, że to w jej głowie zrodził się zapis w projekcie noweli ustawy o radiofonii i telewizji, przewidujący, że wydawca dziennika krajowego nie może posiadać telewizji i radia ogólnopolskiego. Posłuchaj relacji reporterki RMF Beaty Lubeckiej:

Dodajmy jeszcze, że to właśnie Aleksandra Jakubowska od początku, jeszcze jako wiceminister kultury, pilotuje przebieg prac nad budzącą wiele kontrowersji rządową nowelą ustawy medialnej.

Foto: Archiwum RMF

08:05