Korupcja – zmora życia publicznego na najwyższym szczeblu, ale także na nieco niższym. Niemal każdego tygodnia informujemy o łapówkarstwie w urzędach miejskich czy gminnych. Jak samorządowcy starają się walczyć z korupcją – RMF sprawdza dziś w Łodzi, Warszawie i Krakowie.
Już niedługo w Łodzi ruszą przetargi przez Internet. To sposób prezydenta miasta Jerzego Kropiwnickiego na walkę z korupcją. Jeśli wszystko pójdzie sprawnie, formularz przetargowy powinien znaleźć się na stronach urzędowych na początku przyszłego roku.
www.uml.lodz.pl – już wkrótce na tej stronie znajdzie się formularz przetragowy lub przynajmniej link do niego. Warunki takich internetowych przetargów mają być bardzo ściśle określone, by o atrakcyjności ofert decydowała jedynie jej cena. Jak tłumaczy rzecznik prezydenta Łodzi, chodzi o to, żeby oferent nie spotykał się z komisją przetargową, ale też, żeby ta komisja, zbierając się, nie była podejrzewana o to, że nawet bez spotkania z oferentem decyduje w oparciu o jakieś inne względy.
Takie pomysły na korupcję ma Łódź, a co dzieje się w stolicy rządzonej przez Lecha „Szeryfa” Kaczyńskiego, od dawna kojarzonego z walką przeciwko korupcji? Zdaniem prezydenta najważniejszym osiągnięciem w zwalczaniu korupcji jest wprowadzony właśnie system wydziałów obsługi mieszkańców, który podobnie jak w Łodzi, ograniczyć ma kontakt między petentem a urzędnikiem.
Do antykorupcyjnych sukcesów Kaczyński zalicza także powstanie internetowej księgi zamówień publicznych, do której każdy może zajrzeć. Ponadto od roku w stolicy działa biuro zamówień publicznych, czyli organ kontrolny. Ma on już sukcesy w postaci kilkudziesięciu spraw skierowanych do prokuratury.
W końcu, jak mówi Kaczyński, jest sprawa woli polityczne, by walczyć z korupcją. Ta w kierownictwie pod moim przewodnictwem istnieje – przekonuje „Szeryf”.
W Krakowie ostatnio na jaw wyszła afera w wydziale architektury tamtejszego urzędu miasta. Aresztowane zostały dwie pracownice, podejrzewane o wzięcie łapówki za przyspieszenie wydania decyzji.
Teraz każda informacja, gdzie pojawia się tylko cień podejrzenia o korupcję, natychmiast przekazywana jest do prokuratury. Dyrektor magistratu skierował już kilkanaście takich doniesień, a kilkadziesiąt osób straciło pracę.
W Krakowie, walcząc z korupcją, dąży się do większej jawności załatwiania spraw w urzędach. W tym kierunku przebudowujemy także nasze budynki, ażeby stworzyć takie sale recepcyjne, gdzie urzędnicy publiczni, w obecności wielu osób będą przekazywać odpowiednie dokumenty, decyzje - mówi Andrzej Kulig, dyr. magistratu.
09:30