To mogło być dezinformacyjne działanie obcych służb - tak o fałszywych SMS-ie z alertem Rządowego Centrum Bezpieczeństwa mówi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Agencja wraz z policją stara się wykryć nadawcę informacji "alert RCB", które dotarły do odbiorców na Podkarpaciu, a wzywały mężczyzn w wieku 18-65 lat do zgłaszania się do urzędów gminu "w związku z sytuacją na Ukrainie".

O działaniu z zewnątrz może świadczyć - jak usłyszał nasz dziennikarz - zbieg okoliczności związanych z sytuacją za naszą wschodnią granicą, a więc wprowadzeniem stanu wojennego na Ukrainie.

Do myślenia daje też fakt, że te fałszywe informacje pojawiły się w południowo-wschodniej Polsce, w gminach graniczących z Ukrainą.

Służby biorą też oczywiście pod uwagę, że był to głupi kawał i mogło to być także działanie osób na teranie kraju - hakera lub kogoś, kto ma dostęp do infrastruktury operatorów sieci komórkowych.

ABW wszczęła już postępowanie w tej sprawie. Teraz najważniejsze jest uzyskanie wszelkich informacji od operatorów, którzy rozsyłają informacje przekazywane im przez RCB.


Program "Alert RCB" ruszy oficjalnie 12 grudnia, a obecnie trwa jego pilotaż. Ma on ostrzegać użytkowników telefonów komórkowych o możliwym zagrożeniu, np. pogodowym.

(j.)