Andrzej Duda rozmawiał telefonicznie z prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili o napiętej sytuacji w tym kraju. Kancelaria polskiego przywódcy zapewniła w komunikacie, że Duda "konsekwentnie wspiera wieloletnie dążenia narodu gruzińskiego do bycia częścią Unii Europejskiej". "Cel ten zapisany jest w Konstytucji Gruzji i według wszystkich badań cieszy się poparciem zdecydowanej większości gruzińskiego społeczeństwa. Decyzja rządu w Tbilisi o całkowitym wstrzymaniu negocjacji akcesyjnych, a de facto o zamrożeniu relacji z UE, stanowi bolesny cios dla tych dążeń i przynosi bardzo poważne szkody zarówno samej Gruzji, jak i Unii Europejskiej" - podkreślono.
Kancelaria Prezydenta RP przekazała, że w czasie telefonicznej rozmowy prezydent Salome Zurabiszwili "przedstawiła sytuację w Gruzji po niedawnej decyzji rządu o całkowitym zawieszeniu negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską do 2028 roku. Opisała przebieg trwających od 2 dni oddolnych i spontanicznych protestów społecznych, wyraziła też bardzo głębokie zaniepokojenie perspektywą wzrostu napięć, eskalacji wewnętrznego konfliktu i poważnego kryzysu konstytucyjnego w Gruzji".
W relacji z rozmowy dodano, że prezydent Andrzej Duda wspiera dążenia narodu gruzińskiego do bycia częścią Unii Europejskiej. Zwrócono też uwagę, że cel ten znalazł się w Konstytucji Gruzji i ma poparcie większości społeczeństwa.
"Decyzja rządu w Tbilisi o całkowitym wstrzymaniu negocjacji akcesyjnych, a de facto o zamrożeniu relacji z UE, stanowi bolesny cios dla tych dążeń i przynosi bardzo poważne szkody zarówno samej Gruzji, jak i Unii Europejskiej. Ten radykalny ruch, w oczywisty sposób leżący w interesie Rosji, stoi w sprzeczności z przedwyborczymi deklaracjami Gruzińskiego Marzenia i dlatego nosi znamiona oszustwa wyborczego" - czytamy w komunikacie Kancelarii Prezydenta RP.
"Prezydent Andrzej Duda apeluje do gruzińskiego rządu o umiar i rozwagę, o wsłuchanie się w głos obywateli i wycofanie się ze sprzecznych z ich wolą decyzji, o otwartość na wyjaśnienie wszystkich wątpliwości związanych z przebiegiem ostatnich wyborów parlamentarnych oraz gotowość do rozpisania nowych wyborów, wolnych od wszelkich wątpliwości i podejrzeń" - podkreślono.
W Gruzji od czwartku trwają masowe demonstracji przeciwko rządowi, który ogłosił zawieszenie rozmów o wstąpieniu kraju do UE do 2028 r. Protestujących wspiera prozachodnia prezydent Salome Zurabiszwili, która oskarżyła rząd o wypowiedzenie wojny własnemu narodowi.
W sobotę wieczorem Zurabiszwili oświadczyła, że pozostanie na stanowisku do czasu, aż legalny parlament wybierze jej następcę. Przywódczyni Gruzji i opozycja nie uznają wyników wyborów parlamentarnych z 26 października, które były postrzegane jako referendum w sprawie przystąpienia Gruzji do Unii Europejskiej. Wybory - według oficjalnych danych - wygrała prorosyjska partia Gruzińskie Marzenie.
Stany Zjednoczone ogłosiły w sobotę, że zawieszają umowę o partnerstwie strategicznym z Gruzją.