To nie jest pierwszy raz, kiedy to polscy wojskowi zgubili drona. Tym razem podczas szkolenia na poligonie w Nadarzycach. „Jeśli ktoś go znajdzie, niech da znać policji. Znalazcę uhonorujemy” – mówi rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Artur Goławski.
Poszukiwany dron to - jak mówi ppłk Goławski - duży model. Ma 3,5 metra rozpiętości i 2 metry długości.
Wojsko apeluje o pomoc. Obiecuje nagrodzić osobę, która odnajdzie zgubę i przekaże właścicielowi.
Maszyna zaginęła podczas treningu na poligonie w Nadarzycach. Dzięki odczytom danych z systemu kierowania wiadomo, w którą stronę poleciał bezzałogowiec.
"Ponieważ nikt nie zgłosił znalezienia bezzałogowca, ani wyrządzenia przez niego szkody, zakładamy, że samolot wylądował z dala od siedzib ludzkich, być może w terenie lesisto-jeziornym" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Jak sądzimy po logach systemu sterowania, stało się coś z zasilaniem, z napędem. Samolot przestał odpowiadać, poszybował w kierunku, który udało nam się ustalić - powiedział rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Artur Goławski.
Podobna sytuacja miała miejsce rok temu, kiedy bezzałogowiec zaginął podczas prób na poligonie w okolicach Torunia. Dron został odnaleziony ok. 25 km od miejsca ćwiczeń przez jednego z żołnierzy.
RMF FM/x-news (j.)