Centralne Biuro Antykorupcyjne pod rządami nowego kierownictwa prowadzi szeroką operację, której celem może być czołowy polityk PiS Marek Suski - dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM. Chodzi o jeden z wątków śledztwa w sprawie nieprawidłowości w radomskim samorządzie. Badane jest w nim uchybienia podczas społecznej zbiórki cegiełek na budowę w Radomiu pomnika Marii i Lecha Kaczyńskich.
Jak ustalił reporter RMF FM Krzysztof Zasada, informacja o sprawie rzekomych nieprawidłowości trafiła do CBA, kiedy na jego czele stał jeszcze Paweł Wojtunik. Było to przed wyborami parlamentarnymi w 2015 roku. Według naszych ustaleń, agenci rozpoczęli analizowanie tych doniesień, ale nie zdecydowano się na wszczęcie specjalnej operacji. Były wątpliwości, czy CBA jest właściwe do prowadzenia postępowań w sprawie społecznych zbiórek. To była sprawa raczej dla policji - powiedział reporterowi RMF FM jeden z funkcjonariuszy. Jak dowiedział się reporter RMF FM, postępowanie ruszyło już po wyborach wygranych przez PiS.
Agenci przystąpili wtedy do weryfikacji podejrzeń. Rozpoczęto przesłuchiwanie osób, które odpowiadały za zbiórkę cegiełek firmowaną właśnie przez posła Suskiego.
Cała operacja trwa od wielu miesięcy. Wciąż wzywani są kolejni świadkowie, analizowane są zeznania, sprawdzane są kolejne kontakty. Jak dowiedzieli się reporterzy RMF FM, w połowie grudnia podczas posiedzenia sejmowej speckomisji polityk PiS, który jest wiceprzewodniczącym tego gremium, wytknął szefowi CBA, że te działania nie mają podstaw i są motywowane politycznie.
To były pytania o sprawę, ale niektóre były zbyt daleko idące - usłyszeli reporterzy RMF FM od jednego z rozmówców. Jak sprawdzili, prokuratura wciąż prowadzi ten wątek śledztwa. Zapowiedziała właśnie kolejne czynności w tej sprawie.
Sam Marek Suski nie jest zbyt chętny, by rozmawiać o tym śledztwie. Dziennikarzom RMF FM powiedział, że CBA jest od tego, by wnikliwie badać sprawy, które dotyczą przede wszystkim ludzi władzy i musi kontynuować postępowanie podjęte przez poprzedników. Na pytanie, czy wobec niego prowadzono jakieś działania, nie odpowiedział wprost. Powiedział jedynie, że jeśli tak, to mogło to mieć związek ze sprawdzaniem go w ramach procedury dostępu do informacji niejawnych. O certyfikat wystąpił, gdy został członkiem sejmowej speckomisji. Co ciekawe, ujawnił, że dwóch funkcjonariuszy było nawet w pracy u jego córki i wypytywało, w jaki sposób uzyskała zatrudnienie. Suski nie jest w stanie określić, którą instytucje reprezentowali. Podkreślił, że podczas zbiórki cegiełek nie doszło do żadnych nieprawidłowości.
Jak się dowiedzieliśmy, śledztwo lubelskiej prokuratury nie dotyczy wprost działalności społecznego komitetu, który zbierał cegiełki na pomnik pary prezydenckiej. Sprawdzana jest dystrybucja cegiełek. Jeden z prokuratorów powiedział nam, że badana jest rola jednego z byłych wiceprezydentów Radomia, który je rozprowadzał. Według śledczych, mogło dojść do wykorzystywania przez niego funkcji, którą pełnił. Sprawdzane jest, od kupowania cegiełek uzależniał jakieś decyzje.
(mpw)