Przez ponad 6 godzin, bez przerwy, w nocy i nad ranem grał dziś carillon kościoła św. Katarzyny w Gdańsku. To instrument złożony z kilkudziesięciu dzwonów, sterowany także automatycznie. Wszystko wskazuje na to, że nieplanowany, nocny koncert zgotowała mieszkańcom Starego Miasta w Gdańsku burza, która przechodziła nad Trójmiastem.
Informacje o grającym bez przerwy instrumencie i bijących przez kilka godzin dzwonach dostaliśmy między innymi na Gorącą Linię RMF FM. Awaria carillonu. Gra non stop. Zaczęło się po północy - napisał o 6:30 jeden ze słuchaczy. Na miejscu potwierdzili ją inni mieszkańcy. Akurat mam okna kościół. Rano obudziłem się i grało nadal - mówi mężczyzna mieszkający po sąsiedzku z kościołem. Non stop grał w nocy, ale w spaniu mi to nie przeszkadzało. Od północy grało, tak z pół godziny temu, może godzinę skończyły - mówi inny z mieszkańców. O 6 przyjechałem do pracy. Non stop carillony grały. Koleżanka, która tu była całą noc mówiła, że już ją głowa boli. Grały jedną sentencję, która się w kółko powtarzała. Koło 7 wyłączyli - mówił mężczyzna pracujący w sklepie przy ulicy Rajskiej.
Z informacji przekazanych przez mieszkańców wynika, że w sprawie carillonu w nocy bezskutecznie interweniowała policja. Niektórzy z mieszkańców narzekają też na miejską carillonistkę, przypuszczając, że w nocy zrobiła próbę i ćwiczyła grę na instrumencie. To jednak nieprawda. Moniki Kaźmierczak - miejskiej carillonistki - w nocy na pewno nie było na miejscu.
Wszystko wskazuje na to, że uruchomienie instrumentu spowodowało uderzenie pioruna. Po kilku godzinach - około 7 rano - sterujący carillonem automat sam się wyłączył. Powodem mogło być nawet kilka rzeczy. Uderzył gdzieś na pewno piorun, bo i centrala pożarowa się zbudziła i carillon się zbudził. Komputer się zapętlił i grał bez przerwy. I pani carillonistka, i ja mieszkamy daleko od carillonu, nie słyszeliśmy tego w ogóle. Nie wiemy co się stało. Będziemy dociekać co się stało, o ile w ogóle to się uda. Przyczyna ustała, bo carillon już nie gra - mówił RMF FM Grzegorz Szychliński z oddziału Nauki Gdańskiej w Muzeum Gdańska, opiekujący się zbiorami i ekspozycją na wieży kościoła św. Katarzyny. Jak dodał, skontaktować i skonsultować trzeba będzie się z holenderską firmą, która jest producentem systemu obsługującego instrument.
Być może trzeba będzie pomyśleć poważnie czy nie dać dodatkowego zabezpieczenia na noc. Bo program wyłącza carillon noc, ale najwyraźniej to zabezpieczenie wyłączające padło. Takie rzeczy się zdarzają, jeśli piorun uderzył gdzieś w pobliżu, a pole magnetyczne przecież od pioruna jest olbrzymie, to wpadł w jakieś zapętlenie i zaczął grać. Ta wieża niestety lubi pioruny, czy pioruny lubią tę wieżę. Być może uderzyło w Katarzynę... tu się wtedy dzieją dziwne rzeczy. Już parę takich przeżyliśmy - mówi Szuliński.
Gdańsk jest jedynym miastem w Polsce, w którym znajdują się sprawne i wykorzystywane na co dzień carillony koncertowe, czyli instrumenty złożone z co najmniej 23 dzwonów wieżowych. Jeden z trzech takich instrumentów w Gdańsku znajduje się właśnie na wieży kościoła św. Katarzyny przy ulicy Rajskiej. Szczęśliwie ocalał - choć został uszkodzony - w potężnym pożarze, którzy w 2006 roku strawił dach i poważnie zagroził wieży świątyni. Carillon składał się wtedy z 49 dzwonów. Dziś jest ich 50. Ostatni z dzwonów - największy ze wszystkich, ważący prawie 3 tony - został wciągnięty na wieżę kościoła w 2013 roku.