Groźba katastrofy ekologicznej na Bałtyku u wybrzeży Łotwy. Z pływającego pod cypryjską banderą frachtowca, który osiadł na mieliźnie dwa dni temu podczas sztormu zaczęło wyciekać paliwo.
W tym momencie sytuacja jest bardzo trudna. Woda zalała maszynownię, ropa wycieka do morza. Właśnie odbyliśmy lot nad statkiem i z powietrza widać, że paliwo jest coraz bliżej rzeki Irbe - mówią ratownicy.
Poza paliwem z frachtowca zaczął też wyciekać ładunek - 25 tys. ton nawozów mineralnych.
Dziś ekipy ratunkowe spróbują wypompować paliwo ze zbiorników statku. Nie będzie to łatwe, zwłaszcza, że jednostce grozi przełamanie się na pół. Jeśli do tego dojdzie, na Bałtyku dojdzie do katastrofy ekologicznej - ostrzegają obrońcy środowiska.