Zgodnie z przewidywaniami po upadku obozu uchodźców w Dżeninie, nazywanego przez Palestyńczyków „Dżeningradem”, nasilają oni kampanię propagandową przeciw Izraelowi, chcąc zaostrzyć jeszcze bardziej ferment w krajach arabskich. To z kolei zagrozić może umiarkowanym reżimom w Rabacie, Kairze i Ammanie, w obronie których USA miałyby zmusić Izrael do ustępstw na rzecz Arafata. Jak się okazuje, owa propaganda znajduje swój oddźwięk także w TVP1.

W przypadku Dżeninu Palestyńczycy chcą stworzyć wrażenie, jakoby doszło tam do masakry ludności cywilnej, a wojsko zgarniało zwłoki buldożerami, żeby pogrzebać je pośpiesznie w masowych grobach. Izraelczycy stanowczo temu zaprzeczają. Przypominają, że Palestyńczycy celowo nie pozwalali chować swoich zabitych w walkach bojówkarzy, chcąc uzyskać efekt medialny w postaci zwałów trupów zalegających zrujnowane przez Izraelczyków zaułki.

Tego rodzaju taktyka propagandowa ma pomóc Arafatowi w wymuszeniu zgody USA na rozmieszczenie w autonomii międzynarodowych obserwatorów. Izrael stanowczo się temu sprzeciwia, gdyż rozlokowanie obserwatorów, np. z ramienia ONZ, na granicach z autonomią stanowiłoby osłonę dla terrorystów palestyńskich. Mogłoby też być równoznaczne z wytyczeniem granic przyszłej Palestyny bez układu pokojowego z państwem żydowskim.

W kampanii medialnej przeciw Izraelczykom Palestyńczycy korzystają najwyraźniej z pomocy libańskiego Hezbollahu, który od dawna stosuje metody wojny psychologicznej w walce z Żydami. Wojna ta prowadzona jest głównie za pomocą należącej do hezbollahów, satelitarnej telewizji „Al-Manar”, odbieranej w prawie całym świecie arabskim i nadającej m.in. propagandowe klipy antyizraelskie.

Ostatni tego rodzaju „klip”, wyemitowany w czwartek 10 kwietnia, przedstawiał rzekomy "wypad bojowników Hezbollahu na terytorium Izraela, zdobycie ufortyfikowanej pozycji wojskowej, z której uciekli Izraelczycy i zatknięcie tam żółtej flagi tej organizacji". Cała ta inscenizacja poszła w świat na tle faktycznego ostrzału rakietowego skierowanego na pozycje izraelskie „Har Dow” na Wzgórzach Golan.

Dotychczas wydawało się, że tego rodzaju prymitywna dezinformacja może znajdować wdzięcznych odbiorców jedynie w krajach arabskich. Okazało się jednak, że "klip" Hezbollahu potraktowany został w sposób dosłowny, jako rzetelny materiał informacyjny, przez czwartkowe "Wiadomości" TVP1, a Waldemar Milewicz oparł na nim swoją korespondencję na temat konfliktu bliskowschodniego.

Najwyższy już czas zdać sobie sprawę, że Palestyńczycy prowadzą przeciw Izraelowi także „dżihad medialny”, którego ofiarą padł tym razem zgoła przypadkiem red. Milewicz.

Eli Barbur, RMF Tel Awiw

11:20