Kampania wyborcza w USA zaczęła ostatnio przypominać zoo. Obie strony po pomoc w przekonywaniu wyborców sięgnęły do świata zwierząt. Co ciekawe, partie nie korzystają ze swych tradycyjnych symboli - osła i słonia.
W kampanii zachęcającej, by głosować na republikanina George’a W. Busha w filmach reklamowych pokazano sforę wilków. Słabość przyciąga tych, którzy chcą wyrządzić Ameryce krzywdę - głosi lektor. Wniosek – za rządów Kerry’ego wilki staną się bardziej agresywne.
Z kolei demokraci porównują kandydatów nie wprost. Orzeł wzlatuje wysoko nad ziemię, struś chowa głowę w piasek. Czy nie powinniśmy być znów jak orzeł? - słychać w spocie sztabu Johna Kerry’ego. Najwidoczniej Jastrzębie z Pentagonu nie wystarczą.
Teraz już tylko czekać, by na koniec – jak przystało na porządny zwierzyniec - pojawił się pies Huckleberry.