Prokuratura w Ostródzie oskarżyła 18-letniego wychowanka miejscowego ośrodka szkolno-wychowawczego o przestępstwa seksualne wobec 8-letniego współlokatora z internatu. Śledczy powiadomili kuratorium o podejrzeniu nieprawidłowości w funkcjonowaniu placówki.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego w Elblągu. Oskarżonemu, który zdaniem śledczych wykorzystał tzw. bezbronność, wynikającą z upośledzenia ofiary, grozi od trzech do 15 lat pozbawienia wolności. Według biegłych sprawca był poczytalny w chwili popełnienia przestępstw.
O współudział w tym zdarzeniu prokuratura obwiniała trzech innych uczniów ośrodka, których ze względu na młody wiek przekazano sądowi rodzinnemu. Dwaj z nich - w wieku 14 i 16 lat - zostali umieszczeni w schronisku młodzieżowym. Podjęto też środki wychowawcze wobec 12-latka, który "wykazywał przejawy demoralizacji".
O sprawie zawiadomiła prokuraturę w grudniu ubiegłego roku matka pokrzywdzonego dziecka. Chłopiec, który w ciągu roku szkolnego mieszkał w internacie, przyjechał na weekend do domu i opowiedział, że przez ponad dwa miesiące był ofiarą przemocy seksualnej ze strony starszych kolegów.
Prokuratura sprawdzała, czy kadra placówki sprawowała właściwą opiekę nad młodzieżą. Jak poinformował prokurator rejonowy w Ostródzie Zdzisław Łukasiak po zakończeniu śledztwa o "niewłaściwej sytuacji" w internacie powiadomiono instytucje nadzorujące - kuratorium oświaty i starostwo w Ostródzie.
Zebrany przez nas materiał nie pozwolił na przedstawienie komukolwiek zarzutów braku nadzoru, ale wskazał na pewne uchybienia, które należy wyeliminować - ocenił prokurator. Śledczy napisali o "podejrzeniu sprawowania niewłaściwego nadzoru nad wychowankami oraz nieprawidłowego umieszczenia osób w poszczególnych pokojach".
W internacie mieszka ponad stu podopiecznych, od uczniów zasadniczej szkoły zawodowej po podstawówkę. Najmłodsze dzieci mieszkają w pokojach razem z młodzieżą, bo - w intencji wychowawców - starsi mają pełnić rolę opiekunów grupy. W nocy, gdy dochodziło do przestępstw, w internacie było dwóch wychowawców, którzy nie zauważyli niczego niepokojącego.
Dyrektor ośrodka szkolno-wychowawczego w Ostródzie Ryszard Kowalski powiedział, że nic nie wie o piśmie z prokuratury i odmówił jakichkolwiek informacji na temat funkcjonowania placówki. Takie pismo rzeczywiście wpłynęło dzisiaj do naszego urzędu - potwierdził rzecznik prasowy starostwa ostródzkiego Wojciech Gudaczewski. Rzecznik dodał, że placówka realizuje już program naprawczy, który opracowano wkrótce po ujawnieniu przestępstwa. Jak wyjaśnił, jest to wynik ubiegłorocznej kontroli ze strony olsztyńskiego kuratorium i przedstawicieli powiatu.