Ładunek gnijących owoców był przyczyną awaryjnego lądowania brytyjskiego samolotu pasażerskiego w Irlandii. Ponad 300 pasażerów boeinga lecącego z Londynu do Miami na Florydzie przeżyło chwile grozy, ale na szczęście nikomu nic się nie stało.

REKLAMA

Eksperci z British Airways ciągle badają tę nietypową sprawę, bo w wyjaśnienie trudno uwierzyć. Pilot zdecydował się na przerwanie lotu, gdy czujniki w ładowni zasygnalizowały niebezpieczeństwo pożaru.

Po wylądowaniu maszynę dokładnie sprawdzono, w systemie alarmowym nie było usterki. Sprawa wyjaśniła się dopiero, gdy z pokładu usunięto kontener z owocami. Część z nich zaczęła sie psuć, wydzielając przy tym opary, które czujniki uznały za dym.