60 tys. zł zadośćuczynienia i blisko 7 tys. odszkodowania dostanie kobieta, której lekarze ze Szpitala Wojewódzkiego w Łomży odmówili badań prenatalnych. To niewiele, zważywszy, że kobieta wraz z mężem domagała się 1,5 mln zł zadośćuczynienia i przyznania stałej renty.

REKLAMA

Kobieta już wcześniej urodziła dziecko z rzadką wadą genetyczną i miała obawy, że z drugim może być podobnie. Niestety miała rację. Dziewczynka, która dziś ma blisko 5 lat do końca życia wymagać będzie rehabilitacji - ma kłopoty z poruszaniem się, cierpi na przykurcze. I dlatego też sędzia uznał pozew za zasadny i przyznał kobiecie odszkodowanie.

Powódka została pozbawiona prawa do badań prenatalnych, które są dopuszczalne prawem, i w sytuacjach takich, jak w tym przypadku wręcz zalecane - mówił sędzia Janusz Wyszyński.

Rodzice dziecka nie otrzymają jednak renty, gdyż domagali się jej dla siebie. To ewidentny błąd w pozwie rodziców. Niestety wcześniej nikt im tego nie powiedział i teraz szanse na przyznanie renty ich córce będą już bliskie zeru. Renta ma charakter osobisty (...) Renta musi być ściśle związana z osobą danego dziecka, należy mu się, dopóki będzie żyło - uzasadniał sędzia.

Na ogłoszenie wyroku nie przyszła żadna ze stron.

W świetle obowiązującego w Polsce prawa kobieta musi mieć zapewniony dostęp do badań prenatalnych, gdy istnieje ryzyko wystąpienia wady genetycznej u dziecka. Aborcja jest też dopuszczalna wtedy, gdy takie badania wykażą prawdopodobieństwo wystąpienia ciężkiego upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.