Zmarł 13-letni Rafał, jedna z pięciu ofiar wybuchu niewypału w Zachodniopomorskiem. Do wypadku doszło w lesie między miejscowościami Brzeziny i Sułkowo. Grupa dzieci w wieku od 12 do 16 lat znalazła przy drodze pociski pochodzące z czasów II wojny światowej.
Jak wynika z ustaleń, chłopcy poszli na spacer do pobliskiego lasu. Gdy nastolatkowie wracali do domu poboczem drogi, zauważyli leżące w rowie pociski. Jak się później okazało, policja zabezpieczyła ponad 100 sztuk amunicji różnego kalibru oraz 3 małe bomby lotnicze z II wojny światowej.
Jeden z chłopców podniósł pocisk i rzucił nim o ziemię. Doszło do wybuchu. Ranna została cała piątka. Policję, pogotowie i saperów zawiadomił jeden z przejeżdżających kierowców. Chłopcy trafili do szpitala.
Niestety, nie przeżył najciężej ranny 13-latek. Rafał miał ciężkie i rozległe urazy. Pozostała czwórka nadal przebywa pod opieką lekarzy w szpitalach w Stargardzie Szczecińskim i Pyrzycach.
Tej tragedii można było uniknąć – uważają mieszkańcy Brzezin. Jeden z nich już na początku tygodnia natknął się na wybuchowe znalezisko. Pociski zapakowane były wówczas w plastikowy worek. Mężczyzna poinformował o tym miejscowego policjanta, który obiecał, że zgłosi to w powiatowej komendzie. Mijały kolejne dni, nikt nie przyjeżdżał. I tak było aż do wczoraj...
Posłuchaj także relacji reportera RMF Jerzego Korczyńskiego:
07:20